„Super Express”: - Ile razy oglądałeś walkę Radczenki z Głowackim?
Michał Cieślak: - Dwa razy, tyle wystarczyło.
- Obiecujesz, że nie dasz się trafić tak, jak Główka?
- Tego nikt nie może obiecać, ale na pewno będę starał się uniknąć tego ciosu. Znam Radczenkę, bo lata temu występowaliśmy razem w drużynie Hussars Poland w półzawodowej lidze bokserskiej WSB.
- Dlaczego zrezygnowałeś z trenera Adama Jabłońskiego?
- Bardzo dużo mu zawdzięczam, ale czułem , że musiałem coś zmienić, bo ostatnio czegoś mi brakowało. Chodzi nie tylko o ostatnią walkę, ale o całokształt. Z trenerem Jabłońskim wszystko sobie wyjaśniliśmy i każdy poszedł w swoją stronę.
- Będziesz współpracował z Andrzejem Liczikiem, trenerem m.in. mistrzyni świata WBC Ewy Piątkowskiej.
- Wspólnie z promotorami i sponsorami postawiliśmy na Liczika. Współpracujemy od stycznia i choć nie jest to długo, już czuję różnicę w swoim boksie. Bardzo dobrze się dogadujemy.
- To dopiero twoja druga walka w ciągu 18 miesięcy…
- Początkowo walka z Radczenką miała odbyć się w kwietniu, jednak galę w Legionowie w ostatniej chwili przełożono na czerwiec. Byłem wściekły, bo miałem za sobą obóz w Zakopanem i sparingi. Po walce z Bacurinem w październiku miałem szybko wrócić, a pauzowałem prawie tyle samo, co wtedy, gdy byłem zawieszony (za doping od grudnia 2016 do października 2017 – red.).
- Wspomniałeś o walce z Bacurinem. Był to twój debiut w wadze ciężkiej.
- I to była pomyłka. Coś nie zagrało, nie mogłem się skupić, źle się czułem. Teraz jest inaczej, czuję głód walki, czuję w sobie ogień.
- Ale chyba nie zamykasz sobie furtki do wagi ciężkiej?
- Oczywiście, że nie, ale jeśli twrócę to na innych warunkach. W walce z Bacurinem ważyłem 103 kg, żeby przy moim wzroście myśleć o poważnym boksie w ciężkiej, muszę ważyć 110-115 kg. Spokojnie, najpierw sukcesy w cruiser, potem waga ciężka!
Nie przegap!
Cieślak – Radczenko
Sobota, godz. 22.00
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin