Po raz ostatni walka takiego kalibru odbyła się w Polsce we wrześniu 2016 roku - w Ergo Arenie Krzysztof Głowacki musiał uznać wyższość Ołeksandra Usyka.
Po pięciu latach ponownie w naszym kraju mamy być świadkami pojedynku o tytuł czempiona globu i ponownie w wadze junior ciężkiej. Tym razem jednak mistrz przyjedzie do nas - z Briedisem ma się zmierzyć Michał Cieślak.
Floyd Mayweather ma nową chatę za 18 "baniek". Kino, salon gier i przystań na łódź
- W boksie trudno mówić, że coś jest już pewne na sto procent, ale moim zdaniem na 99 procent dojdzie do tej walki 24 września. Termin i miejsce, czyli Gliwice lub Gdańsk, wybrał Polsat, bo to Polsat Boxing Promotions ma być organizatorem tego wydarzenia - powiedział "Super Expressowi" Ratyński.
Negocjacje co prawda jeszcze trwają, ale wiele wskazuje na to, że już w tym tygodniu się zakończą. Co najważniejsze - zakończą pomyślnie.
- Tak naprawdę finanse zostały już dogadane, ale diabeł tkwi w szczegółach. To detale, ale pewne kwestie musimy jeszcze dogadać. Nie chcę jednak za wiele zdradzać, bo Łotysze bardzo uważnie śledzą polskie media i potem łapią za słówka i wykorzystują to w negocjacjach - dodał Ratyński.
Walka o tytuł mistrza świata w Polsce to będzie wielkie wydarzenie nie tylko samego Cieślaka, ale również Ratyńskiego.
- Doprowadzić do takiej walki w Polsce nie jest łatwo, ale powinno się udać. Cieszę się, bo nasz boks potrzebuje takiego pojedynku, u nas w kraju! Jeśli dojdzie do tego starcia, to wierzę, że Michał wyrwie pas Briedisowi. Gdybym nie wierzył w taki obrót spraw, to bym nawet nie zaczynał negocjacji - zakończył Ratyński.
Gromda: tego w telewizji nie pokazali. Boli od samego patrzenia! [TYLKO U NAS]