Dariusz Michalczewski mocno ocenia udział Adamka i Włodarczyka we freakach
Świat freak-fightów zaczyna od walk celebrytów i internetowych osobistości, a mało tam było do oglądania dla fanów sportowych emocji. Później jednak ten świat zaczął się mieszać i to na różnych płaszczyznach – wielu sportowców jest przy okazji wspomnianymi influenserami i celebrytami, a coraz więcej profesjonalnych zawodników bierze udział we freakowych galach, a internetowi twórcy trenują na najwyższych obrotach, by z jak najlepszej strony pokazać się w klatce. I nierzadko zdarza się im zaskoczyć zawodowych sportowców, jak było w przypadku Anieli „Lilmasti” Bogusz, która pokonała pięściarkę Ewę Brodnicką w walce MMA.
Do świata freak-fightów wszedł już Tomasz Adamek, który jednak bez problemu poradził sobie z Patrykiem Bandurskim na FAME 21. Jego drogą pójdzie też Krzysztof „Diablo” Włodarczyk, który nawet miał zawalczyć wcześniej od Adamka w FAME, ale wycofał się z walki, do której miało dojść na FAME 19. Ostatecznie jednak „Diablo” dogadał się z największą freakową organizacją w Polsce i będzie kolejnym profesjonalnym zawodnikiem w jej szeregach. Ta sytuacja mocno niepokoi Dariusza Michalczewskiego, który rozumie chęć zarobku, ale widzi również duże zagrożenie dla młodzieży ze strony takich działań „Górala” czy Włodarczyka. – Młodzież bierze przykłady z tych najlepszych. Tomek Adamek i „Diablo” byli naszymi wielkimi mistrzami, większych nie było od nich. Młodzież widzi taki przykład, który jest nie do końca dobry dla niej. Bo oni osiągnęli wielki sukces i idą teraz jeszcze trochę zarobić. A tej młodzieży się wydaje, że to tak funkcjonuje - że można od razu iść do freak-fightów i też zarobić kasę i być słynnym – komentuje Dariusz Michalczewski w rozmowie z Andrzejem Kostyrą. Cały wywiad, gdzie „Tiger” ocenia także walkę Łukasza Różańskiego z Lawrencem Okoliem, znajdziecie w materiale wideo powyżej. Zapraszamy do oglądania!