- Ten facet musi mieć urojenia jeśli naprawdę wierzy, że może mnie pokonać. On pozostał na etapie filmu Creed (Bellew wystąpił w filmie razem z Sylvestrem Stallone) i myśli, że skończy się piękną historią niczym Rocky. Ale gdy wyjdzie naprzeciw mnie, brutalnie sprowadzę go na ziemię - stwierdził Haye (28-2, 26 KO), rozpoczynając kampanię reklamową koło jednej z najbardziej ekscytujących walk 2017 roku. Obaj panowie nie będą jednak mierzyć się o pas wagi junior ciężkiej federacji WBC. Bellew (28-2-1, 18 KO) spróbuje bowiem nabrać masy i wyjdzie na Haye'a w wadze ciężkiej. Będzie to dla niego pierwszy taki pojedynek w karierze. - Pozostaję cały czas w gazie, natomiast on nie stoczył naprawdę trudnej batalii od pięciu lat. Zresztą wtedy kompletnie zawiódł. Tej walki też nie za bardzo chciał, ja pragnąłem tego wyzwania dużo bardziej niż on. Haye nie jest po prostu tak odważny jak ja - odpowiedział "Hayemakerowi" 34-letni Brytyjczyk z Liverpoolu.
Dla Davida Haye'a starcie z Bellewem będzie piątym w ostatnich pięciu latach. Po porażce z Władimirem Kliczką, Anglik starł się jeszcze tylko z Dereckiem Chisorą, Markiem de Morim oraz Arnoldem Gjergjajem. Dla porównania, Bellew w tym samym czasie stoczy aż... siedemnaście pojedynków.