Krzysztof Włodarczyk

i

Autor: Piotr Duszczyk/boxingphotos.pl Krzysztof Włodarczyk

Rozmowa "Super Expressu"

Diablo Włodarczyk mocno po szybkiej wygranej w Zakopanem: Jestem sportowcem, a nie klaunem!

2023-11-06 13:07

Krzysztof "Diablo" Włodarczyk po błyskawicznej wygranej w Zakopanem mierzy znacznie wyżej. Lata lecą, ale były mistrz świata wciąż jest głodny dużego boksu. - Jeszcze nie raz wszystkich zaskoczę - powiedział nam Włodarczyk.

"Super Express": - 42 lata na karku, a wciąż potrafisz zaskoczyć kibiców. Po raz ostatni znokautowałeś rywala w 1. rundzie aż 15 lat temu.

Krzysztof Włodarczyk: - Mam nadzieję, że jeszcze nie raz wszystkich zaskoczę. Chodzą mi po głowie różne pojedynki, mam swoje marzenia i wierzę, że uda mi się je spełnić.

- A co dokładnie chodzi ci po głowie?

- W zasięgu na pewno jest pas mistrza Europy. Teraz należy on do Michała Cieślaka, ale jak będzie miał okazję powalczyć o tytuł mistrza świata, to go zwakuje i wtedy może pojawić się możliwość, że to ja wskoczę do gry. Wezmę też każdy pojedynek np. o jakiś tymczasowy tytuł albo eliminator do czegoś dużego. Potrzebne są mi tylko odpowiednie przygotowania i dobrzy sparingpartnerzy.

Odebrało nam mowę, gdy zobaczyliśmy Sylwię Dekiert w tym wydaniu. 44-latka rozpala każde zmysły, to zdjęcie trzeba zobaczyć

- W Zakopanem udowodniłeś, że dużą siłę rażenia masz także w prawej ręce.

- Wracam do tego, co było kiedyś. Trener Andrzej Liczik ciągle mi powtarza, że mam tylko rzucać ręce, a nokaut sam przyjdzie. Jak widać, miał rację. Przerabialiśmy to na rozgrzewce i fajnie, że efekt był, jaki był.

- Za tobą trzy walki w tym roku i trzy wygrane przed czasem. Mocne tempo sobie narzuciłeś.

- Po prostu zdecydowaliśmy z teamem i promotorami, że muszę być aktywny. Gdybym nie zdecydował się na walkę w Zakopanem, to pewnie następna okazja pojawiłaby się najwcześniej w lutym. A ja już nie mam czasu na takie przerwy.

- Lata lecą, a ty wciąż cieszysz się ogromną popularnością wśród kibiców. To do ciebie ustawiają się największe kolejki do zrobienia zdjęcia.

- Bo jestem autentyczny w tym co robię. Ja jestem sportowcem, a nie żadnym klaunem. Nie wygłupiam się, nie pokazuje rozbieranego ciała, a w zamian daje fanom rzetelność, lojalność i prawdę. I bardzo dziękuję kibicom, że są ze mną na dobre i na złe. Ich wsparcie jest dla mnie bezcenne.

Janusz Pindera szczerze o walkach Polaków o mistrzostwo świata! Wskazał też faworyta w starciu Fury - Usyk

- Wkrótce o tytuł mistrza świata w twojej kategorii wagowej powalczy Mateusz Masternak. Jak widzisz jego pojedynek z Chrisem Billamem-Smithem?

- Wielka Brytania to specyficzny rynek do boksowania. Oni wszystko robią dla siebie i pod siebie, bez względu na to kto do nich przyjeżdża. Jeśli walka będzie wyrównana, jeśli nawet Mateusz będzie miał delikatną przewagę, to na punkty tam nie wygra. Musi usadzić rywala na tyłku chociaż raz, a najlepiej dwa razy. I jest w stanie to zrobić. Jeśli chodzi o przygotowanie do walki, to jestem pewny Mateusza na 100 procent. Życzę mu zwycięstwa z całego serca, a jak się uda, to będę na miejscu i będę dopingować go spod ringu.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze