Giennadij Gołowkin to jedna z największych gwiazd w światowym w boskie. Słynie z potwornie mocnych ciosów. Jednak jego ambitny rywal zapowiadał, że sprawi sensację. - Jestem gotowy, by zabić. Dostałem szansę i stoczę walkę życia. To ja będę się uśmiechać po pojedynku. Gołowkin będzie zaskoczony. On już nie jest tak mocny jak kiedyś. Wykorzystam to i go zniszczę - straszył Gołowkina Vanes Martirosjan, mający ormiańskie korzenie Amerykanin.
Pretendent zaczął nieźle i po pierwszej rundzie wydawało się, że rzeczywiście jest w stanie sprawić sensację. W drugim starciu słynny "GGG" jednak wybił mu to z głowy. Zaczęło się od potężnego podbrudkowego. Martirosjan jeszcze to wytrzymał, ale kiedy Gołowkin huknął prawym sierpowym i serią błyskakiwczych lewych prostych, zamroczony zaczął padać na deski. Przyjął jeszcze kilka morderczych bomb i stało się jasne, że jest po walce. Próbował się podnieść, ale znów się przewrócił. Sędzia doliczył do dziesięciu i ogłosił nokaut.
Gołowkin miał w maju walczyć z Saulem Alvarezem, ale wielki rewanż z Canelo odwołano po wpadce dopingowej Meksykanina. Kazach postanowił zmierzyć się z Martirosjanem. A do hitowego rewanżu z Canelo dojdzie prawdopodobnie we wrześniu.
Gennady Golovkin lands a barrage of punches on Vanes Martirosyan in the 2nd round to knock him out in his first fight since Canelo. #GGG pic.twitter.com/BKUo9mp1dO
— Matt (@theluzzmachine) May 6, 2018