Artur Szpilka został aresztowany dzień przed pojedynkiem Andrzeja Gołoty z Tomaszem Adamkiem (w październiku). Zamiast boksować przed "polską walką stulecia", wylądował za kratami. Dostał 18-miesięczny wyrok za udział w tak zwanej ustawce pseudokibiców.
Wtedy z aresztu bezskutecznie próbował go wyciągnąć Andrzej Gołota. Teraz słynny bokser, który w młodości też miał kłopoty z prawem, postanowił odwiedzić skazanego. - To było jak rozmowa nauczyciela z uczniem. Pan Andrzej mówił Arturowi, żeby myślał o wolności, rodzinie i boksie - opowiada nam Jolanta Ziemiecka (40 l.), mama boksera. - Syn był pod wielkim wrażeniem. Mówił, że bez przerwy o tym myśli, a jak wyjdzie, to chce podbić światowe ringi.
Szpilka w lipcu będzie się starał o przedterminowe zwolnienie. - Wierzę, że to spotkanie z panem Andrzejem mu pomoże. Syn musi wyciągnąć odpowiednie wnioski i po powrocie na wolność zacząć nowe życie - nie ukrywa mama zawodnika, który jest uważany za przyszłość polskiego boksu.
- Trochę mu wytłumaczyłem. To młody chłopak, mam nadzieję, że zrozumie swe błędy - powiedział nam Andrzej Gołota po widzeniu.