"Super Express": - Czym Mariusz zaskoczy Kliczkę w ringu?
Juan De Leon: - Znam Władymira od wielu lat, jeszcze z czasów amatorskich i olimpiady w 1996 roku. Byłem wtedy trenerem amerykańskiego boksera. Władymir to wielki wojownik, przygotowałem jednak Mariusza na wszystko. Jeśli Władymir chce boksować, Mariusz będzie boksował. Jeśli chce bijatyki, Mariusz da mu bijatykę.
- Władymir ma jakieś słabe punkty?
- Każdy ma słabości i on nie jest wyjątkiem. Boks to biznes. Kliczko ma za sobą sztab ludzi, którzy znają się na rzeczy. Nie twierdzę, że ten sztab popełnił błąd, godząc się na walkę z Mariuszem. Ale zrobili to, myśląc, że będzie łatwym rywalem. Jeden z trenerów Kliczki - James Bashir - przychodzi do mojego gymu w New Jersey. Widział Wacha i na pewno powiedział: bierzmy tego chłopaka teraz, zanim on stanie się lepszy. Ale jest za poźno. Pracę z Mariuszem zacząłem 15 kwietnia 2011 roku. Do listopada tego roku zmieniło się wiele. O te kilka miesięcy obóz Kliczki się spóźnił, bo teraz Mariusz jest gotowy.
- Jaki przebieg walki przewidujesz? Zakończy się nokautem?
- Kocham nokauty. Popatrz na moich zawodników. "Baby" Joe Mesi - 36 wygranych i 29 nokautów. Felix Mercedes - 12 zwycięstw i 9 nokautów. Ludzie oglądają boks dla nokautów. Przygotowałem Mariusza na takie boksowanie, ale każde zwycięstwo będzie dobre. Wygramy na punkty - będę szczęśliwy. Wygramy przez nokaut - będę superszczęśliwy.
- Wach jest gotowy na najcięższy test w karierze?
- Ludzie myślą, że nie jest, bo Władymir stoczył... ile? 61 walk? Dla niego każda obrona tytułu jest ważna, ale to Mariusz jest teraz na fali. Czas na nową twarz w boksie i w wadze ciężkiej. Dla Wacha to najlepszy moment - ma 33 lata, jego ciało jest dojrzałe, jest głodny sukcesu i wie, że wszyscy go wspieracie. Czego więcej potrzeba?
U buków
Zdaniem bukmacherów Mariusz Wach ma marne szanse w starciu z Kliczką. Za zwycięstwo Ukraińca płacą w stosunku 1,07:1, za triumf Polaka kurs jest 8,15:1.