W decydującym pojedynku Froch zmierzy się jesienią z Amerykaninem Andre Wardem. Wygrana nie przyszła Frochowi łatwo.
- Zadawałem najmocniejsze ciosy, a on stał. To tak, jakbym sparował z wielkim dębem. Bijesz w dąb, a on się nie rusza - mówił ze śmiechem na konferencji prasowej Froch, którego idolem jest... Mariusz Pudzianowski.
Sędziowie punktowali wygraną Frocha dwa do remisu - 117-111, 116-112 i 114-114. Nie było żadnych nokdaunów. Johnson atakował, Froch wspaniale kontrował.
Anglik wielokrotnie podkreślał, że swoją twardość zawdzięcza polskiemu pochodzeniu. W czasach amatorskich 2 razy przegrał z Polakiem - Kakietkiem (za drugim razem w Warszawie, na turnieju im. Feliksa Stamma).