- Wygram, nie po to trenuję od 16 lat, żeby przyjechał jakiś Portorykańczyk i narobił niepotrzebnego zamętu - uśmiecha się "Diablo".
Włodarczyk pod koniec roku przeszedł operację kontuzjowanego kolana. Teraz wrócił do treningów i wygląda na to, że zabieg bardzo mu pomógł. - Wreszcie nie boli mnie kolano, wzmocniłem siłę kiedy przechodziłem rehabilitację po operacji. Trener mówi, że biję mocno, jak nigdy wcześniej. Aż mi trochę szkoda Palaciosa - żartuje "Diablo".
Nie narobi niepotrzebnego zamętu
- W tej walce kluczowe będzie przygotowanie fizyczne, kondycja i szybkość - ocenia Włodarczyk. - Widziałem kilka jego walk i dokładnie wiem, czego się spodziewać. To będzie ciężki pojedynek, ale jestem pewny, że obronię mój tytuł i pas mistrza świata zostanie w Polsce.
Przeczytaj koniecznie: Kamil Stoch skakał jak mistrz w Szczyrku
Jednym z elementów treningu "Diablo" jest... jazda gokartami. - Uwielbiam szaleć z synem na gokartach. To nie tylko superzabawa, ale też sposób na poprawę refleksu i szybkości - tłumaczy mistrz świata.
Czarek trafi do Formuły 1
7-letni Czarek to oczko w głowie boksera. "Diablo" spędza z synem każdą wolną chwilę, wymyślając wciąż nowe atrakcje.
- Mieliśmy pojechać na skutery śnieżne, ale najpierw przyszła od-wilż, a kiedy znów spadł śnieg, obaj byliśmy trochę przeziębieni - tłumaczy. - Zamiast tego wyskoczyliśmy na gokarty, trochę się pościgać. Niech młody trenuje, może kiedyś trafi do Formuły 1. Już teraz widać, że lubi szybką i ostrą jazdę, ma to po tacie - uśmiecha się bokser, który przyznaje, że ani samochodami, ani na motocyklach nie potrafi wolno jeździć.