Dotychczas pas WBC należał do Oleksandra Usyka (w latach 2010-2014 do Krzysztofa Włodarczyka - red.), który jednak postanowił spróbować sił w wadze ciężkiej. Wydawało się, że zielono-złote trofeum będzie stawką pojedynku Mairisa Briedisa z Yunierem Dorticosem w finale turnieju World Boxing Super Series, ale decyzją WBC o mistrzostwo powalczą numery 1 i 2 tej organizacji, czyli odpowiednio: Kongijczyk Ilunga Makabu (32 l., 26-2, 24 k.o.) i właśnie Głowacki.
- Wcześniej w ogóle nie słyszałem o takiej opcji, ale bardzo się z tego cieszę! Co prawda, moim priorytetem jest walka z Briedisem, ale oczywiście pojedynku o pas nie odmówię - powiedział "Super Expressowi" były mistrz świata federacji WBO, który jednoznacznie stwierdził, że nie chce już tracić czasu na tzw. walki na przetarcie. - Jestem już coraz starszym panem więc nie mam czasu na takie pojedynki. Chcę poważnych starć, o poważne stawki - podkreślił "Główka".
Co ciekawe, jeszcze we wrześniu w kontekście pojedynku z Makabu był wymieniany Krzysztof Włodarczyk i mówiło się, że do walki może dojść w Demokratycznej Republice Konga, czyli kraju z którego pochodzi Makabu. - Jeśli w tym przypadku będzie podobnie i będzie trzeba lecieć do Konga to nie mam z tym problemu. W Afryce jeszcze nie byłem więc z miłą chęcią się tam zjawię - podsumował Głowacki.
W rankingu wagi junior ciężkiej znaleźli się ponadto: Michał Cieślak (4.) i Krzysztof Włodarczyk (5.).