Wielkie zwycięstwo Głowackiego miało miejsce miesiąc temu w Newark. Polak już leżał na deskach i przegrywał na punkty, ale w 11. rundzie dwa razy powalił rywala i ostatecznie wygrał przez nokaut. Tuż po walce otrzymał pas mistrzowski WBO w kategorii junior ciężkiej, ale... z wygrawerowanym imieniem i nazwiskiem pokonanego championa, czyli Marco Hucka. Głowacki stwierdził, że woli poczekać na nagrodę ze swoim imieniem i nazwiskiem.
Dłuższa przerwa Główki. Powodem poważniejsze uszkodzenie nadgarstka
Tydzień po walce był gościem specjalnym na gali w Międzyzdrojach i tam już chwalił się pasem, ale nie swoim, a Dariusza Michalczewskiego, zdobytym 21 lat temu. Teraz jednak nareszcie będzie mógł cieszyć się do woli swoją symboliczną bokserską koroną. Jak poinformował na Twitterze jego promotor Tomasz Babiloński pas trafił wreszcie do Polski.
Pas MISTRZA Świata Krzysztofa Głowackiego juz w Polsce! pic.twitter.com/pH8qsHfDdg
— tomasz babilonski (@babilon_tomasz) wrzesień 16, 2015