"Super Express": - Przed walką z Różalskim trenowałeś boks z Arturem Szpilką. Dużo cię nauczył?
Mariusz Pudzianowski: - Artur jest leworęczny, a "Różal" też jest mańkutem. Stąd wziął się pomysł na treningi ze "Szpilą". Udzielił mi cennych wskazówek, jak walczyć z leworęcznymi i unikać ciosów. Ale prawda jest taka, że walka na pięści w MMA to coś zupełnie innego niż boks. Trenowałem go przez cztery lata na Legii, więc wiem, o czym mówię. Bokserzy wysuwają nogę do przodu. Gdy tak zrobisz w MMA, to albo ci ją rywal skopie, albo ją wyłapie i wylądujesz na macie.
- Poczułeś w czasie sparingów nokautującą siłę ciosów Szpilki?
- Ma chłopak potencjał i potrafi solidnie przyłożyć. To zawodowiec, więc jeżeli chodzi o boks, to między nami jest przepaść. Ja za to jestem dużo silniejszy.
- Różalski spodziewa się, że będziesz starał się go obalać i przygniatać. Powiedział, że jeżeli będziesz na nim za długo leżał, to szepnie ci do ucha: "Mariusz, złaź już ze mnie. No chyba że podoba ci się moje ciało"...
- (śmiech) Wiem, jakim człowiekiem jest Marcin. Mówił to w żartach. Ale w piątek, gdy wejdziemy do klatki, żarty się skończą. Spodziewam się strasznej rzeźni od początku, bomby będą latały i któryś z nas pewnie zostanie znokautowany.
- Podejmiesz walkę w stójce?
- Żadnego scenariusza nie wykluczam i będę gotowy na różne warianty. Wiadomo jednak, że każdy z nas będzie chciał wykorzystać swoje atuty.
- Przegraliście swoje ostatnie walki, więc dla was obu to praktycznie pojedynek ostatniej szansy. Tak do tego podchodzisz?
- Jeśli przegram, to świat mi się nie zawali, ale nie zakładam takiego scenariusza. Nie wychodzę do klatki, żeby przegrać, myślę tylko o zwycięstwie. To jest MMA i moment nieuwagi może zdecydować, ale już dawno nie czułem się tak dobrze. Ostatni raz tak lekki byłem w wieku 18 lat. Ważę teraz ok. 112 kg, prawie 10 mniej niż przed ostatnimi walkami (jako strongman "Pudzian" ważył nawet 152 kg - red.). Dzięki temu jestem szybszy i bardziej wytrzymały. Aż już chcę wejść do klatki i się lać!
- A jak się ma twój nowy pupil - owczarek niemiecki Beryl, którego adoptowałeś?
- Bardzo dobrze. Wziąłem go od ludzi, którzy sobie z nim nie radzili, bo jest bardzo agresywny. Na początku było ciężko, parę razy mnie pogryzł, kurtkę i spodnie też straciłem. Ale teraz mój tygrys z ręki je i na kolanach mi się kładzie. Spotkały się dwie bestie, ale dominator jest jeden!
KSW 35 w pay-per-view
Galę, na której powalczy też m.in. Mamed Chalidow, będzie można oglądać w systemie pay-per-view w Cyfrowym Polsacie i na innych platformach cyfrowych oraz w internecie na stronie www.kswtv.com.