Walcząca w wadze muszej (57 kg) piękność na galach KSW stoczyła trzy walki. Wszystkie skończyła efektownie i przed czasem, prezentując szeroki wachlarz umiejętności. Najpierw były brutalne ciosy pięściami, potem niszczycielskie uderzenia w parterze, a na koniec - w walce o pas mistrzyni - bolesna dźwignia na łokieć. W tych pojedynkach Ariane pokazała, czemu nazywana jest królową przemocy.
Jej pradziadkowie wyemigrowali z Polski do Brazylii. - Niestety nie mówię po polsku, znam tylko kilka słów i zwrotów. W mojej rodzinie wciąż mówi się w tym języku, a ja za każdym razem, kiedy mam tu przylecieć, bardzo się cieszę, bo czuję się w Polsce jak w domu - przyznaje piękna Ariane, która świetnie wypadła w sesji zdjęciowej dla "Super Expressu".
W niedzielę po raz pierwszy bronić będzie mistrzowskiego pasa. Powalczy z Marianą Morais. - To mocna zawodniczka, ale jestem na ten pojedynek gotowa - deklaruje królowa przemocy. - Zostałam mistrzynią KSW i zamierzam długo panować!
KSW 40. Rywal Michała Materli: W policji codziennie ryzykuję życiem
KSW 40: Mariusz Pudzianowski. Trudny sprawdzian najsilniejszego człowieka świata