"SE": - Podobno za młodu był z ciebie niegrzeczny chłopak...
Damian Janikowski: - To prawda, jako dzieciak byłem trochę niesforny. Dużo czasu spędzało się na podwórku z kolegami. Kiedy mieszkałem u babci, pozwalałem sobie na dużo, np. popalanie papierosów w wieku ośmiu lat. Na szczęście trener Leszek Użałowicz robił wtedy w mojej szkole nabory do sekcji zapaśniczej. Zacząłem trenować i znalazłem sposób na wyładowanie tej energii. Po trzech miesiącach pokonywałem starszych i bardziej doświadczonych od siebie, a po dziewięciu miesiącach zostałem wicemistrzem Polski kadetów. Myślę, że jestem bardzo zdolny, nawet gdybym trafił na inną dziedzinę sportu, też byłbym w niej najlepszy. Nawet jakbym miał obcinać włosy, to byłbym świetnym fryzjerem.
- Fryzjerem?
- Poważnie. Kiedyś kupiłem sobie maszynkę do włosów, żeby się strzyc. Potem się okazało, że na obozie sportowym obcinałem wszystkich kolegów. I wcale nie na łyso! Brałem normalnie grzebień, cieniowałem włosy, robiłem wyspy, wszystko! Wystarczy mieć dobre oko. Na Beckhama też bym umiał obciąć...
- Wielu sportowców przed ważną walką odmawia sobie seksu. Ty też?
- Tak. Kiedyś na treningu przyszedł do nas do klubu pewien lekarz, który tłumaczył nam, jak to wygląda od strony fizjologicznej. Mężczyzna potrzebuje pełnych trzech dni, żeby się zregenerować. Testosteron to jest nasza siła, agresja. Ja odmawiam sobie seksu nawet dłużej niż przez trzy dni. Rozmawiała
Bilety na galę KSW 41 dostępne są na www.ebilet.pl. Transmisja w systemie PPV (40 zł) w Cyfrowym Polsacie, sieciach kablowych oraz na www.kswtv.com