- Podczas treningu medialnego przed galą nie wysilałeś się. Zasłona dymna?
Tomasz Oświeciński: - Wiem z doświadczenia, że im mniej wiesz o rywalu, tym dla ciebie gorzej. Pokażę wszystko 23 grudnia w Katowicach.
- Od wyniku tej walki zależy twoja dalsza kariera w KSW?
- Liczę, że to nie będzie moja jedyna walka. Nieważne, czy wygram, czy przegram, po walce zrobię tylko tydzień urlopu i wracam do treningów. Do walki z "Popkiem" przygotowywałem się przez pół roku, trenując dwa razy dziennie, i nie mam sobie nic do zarzucenia.
- Co może zadecydować o zwycięstwie?
- Przede wszystkim głowa. Czuję się mocniejszy psychicznie od mojego rywala. Widzę, że "Popek" jest spięty. Nic dziwnego, bo narzucił na siebie presję, twierdzi, że już może walczyć o pas. Ja podchodzę do tego na luzie.
- Nie boisz się, że odniesiesz takie obrażenia, że będziesz musiał zrezygnować z aktorstwa?
- Nie (śmiech), kariera filmowa została jedynie zamrożona. Odkładam wszelkie propozycje, no chyba że zadzwoni do mnie Steven Spielberg, to zmienię zdanie. Na razie zadzwonił Patryk Vega, z którym w marcu zaczynamy kręcić następny film.
- Skąd między tobą a "Popkiem" tyle złej krwi?
- I tak zauważam, że "Popek" jest oszczędniejszy ostatnio w słowach. Za to wszystko, co było do tej pory, będę starał się mu zepsuć święta.
Bilety na galę KSW 41 dostępne na www.ebilet.pl. Transmisja gali w systemie PPV (40 zł) w Cyfrowym Polsacie, sieciach kablowych oraz na www.kswtv.com.