Urodzony w Barnsley angielski bokser swoją karierę rozpoczął w 2006 roku. Niestety, została ona brutalnie przerwana przez chorobę. Lee Noble w 2014 roku zachorował na białaczkę. Od tego czasu jego życie toczyło się głównie w rytmie walki z chorobą. W 2019 roku okazało się także, że Brytyjczyk chorował na raka mózgu.
Za swoją niezłomną postawę w walce o powrót do zdrowia został on wyróżniony przez WBC, od którego otrzymał honorowy pas tej federacji. W liście dołączonym do pasa prezes WBC Mauricio Sulaimain napisał - Chcielibyśmy podziękować za wszystko, co zrobiłeś w swojej karierze bokserskiej, a także za wielką i godną podziwu pasję do życia.
Okolie ZNOKAUTOWAŁ Głowackiego! Polak pożegnał się z marzeniami o mistrzowskim pasie!
Marcin Najman bez trzymanki do Zbigniewa Bońka. "Skończ pierd****". Ale zawrzało!
Informacja o śmierci 33-latka to duży cios dla całego środowiska. Na swoim oficjalnym profilu na Twitterze pożegnał go m.in. Eddie Hearn, jeden z najsłynniejszych promotorów bokserskich. – Jestem bardzo zasmucony wieścią o śmierci Lee Noble'a. Lee tak dzielnie walczył ze swoją chorobą przez wiele lat. Moje myśli i wszystkich w Matchroom są teraz z nim i jego rodziną. Spoczywaj w pokoju – napisał Hearn.
Jak podaje Daily Mail, Lee Noble odszedł dziś w otoczeniu swojej rodziny i najbliższych w wieku 33 lat. W swojej karierze w wadze półśredniej Brytyjczyk stoczył aż 47 pojedynków, z czego 20 wygrał, trzy przez nokaut. W 2009 roku Lee Noble skrzyżował rękawice z Grzegorzem Proksą, Polak wygrał to starcie przez techniczny nokaut.