"Super Express": - Analizowałeś już przyczyny porażki?
Paweł Kołodziej: - Nie ma co analizować, bo walka była za krótka. Nadziałem się na potężny cios i tak to się skończyło.
- Nie byłeś w stanie kontynuować walki?
- Chciałem walczyć, ale sędzia był blisko i trudno polemizować z jego decyzją. Ciosu praktycznie nie widziałem, ściął mnie z nóg dosłownie i w przenośni.
"Diablo" myśli o wizycie u... psychiatry [WIDEO]
- Szpilka sugerował, że przegrałeś przez słabą psychikę.
- Nie, leciałem z nastawieniem, że wygram. Jestem silny psychicznie i dobrze się czułem zarówno przed walką, jak i w ringu. Po prostu dałem się trafić i przegrałem przez moment nieuwagi.
- Przed walką nie można było mówić, że będziesz walczył z kontuzją.
- Tak, mam złamaną kość śródręcza prawej dłoni, przez miesiąc nie mogłem nią bić. Kilka godzin przed walką rosyjski lekarz znieczulił mi rękę i bólu praktycznie nie czułem.
- Co dalej z tobą będzie?
- Wrócę jeszcze silniejszy. Walka z Lebiediewem była doświadczeniem, które przekuję na sukces.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail