Takiej walki w Polsce jeszcze nie było - 12 lat temu Tomasz Adamek bił się z Witalijem Kliczko, ale wtedy w stawce był "tylko" pas federacji WBC. Teraz Usyk położy na szali trofea IBF, WBA oraz WBO i na wpadkę nie może sobie pozwolić, bowiem na horyzoncie jest wyczekiwana przez cały świat batalia z Tysonem Furym o tytuł niekwestionowanego króla w krainie olbrzymów.
Usyk o walce w Polsce: Chciałbym podziękować Polakom, którzy tak bezinteresownie pomagają Ukrainie
Usyk w ostatnich tygodniach ciepło wypowiadał się o ewentualnej walce w Polsce i w czwartek po oficjalnym ogłoszeniu pojedynku z Dubois było podobnie. - Bardzo się cieszę, że mamy okazję zorganizować moją walkę w Polsce, gdzie siedem lat temu zdobyłem swój pierwszy tytuł mistrza świata. Chciałbym podziękować Polakom, którzy tak bezinteresownie pomagają Ukrainie. Gościliście setki tysięcy moich rodaków w Waszym wspaniałym kraju. Dlatego mam nadzieję, że ta walka stanie się kolejną okazją dla Ukraińców i Polaków do zjednoczenia się i umocnienia wspólnej przyjaźni - powiedział Usyk, cytowany w oficjalnej informacji prasowej.
Promotor Usyka o walce w Polsce: Wierzymy, że wszyscy będą świadkiem ukraińskiego zwycięstwa
Ekscytacji na myśl o walce we Wrocławiu nie ukrywa także promotor Usyka, Ołeksandr Krasjuk. - Stadion we Wrocławiu już raz był świadkiem zwycięstwa ukraińskiego boksera, gdy w 2011 roku Witalij Kliczko pokonał Tomasza Adamka. Włożyliśmy nadzwyczajne wysiłki, aby zorganizować "domową" walkę dla Usyka, który od 2016 roku walczył na terenie rywali. Trwają zaawansowane przygotowania, już niedługo będą dostępne bilety w sprzedaży. Gala będzie transmitowana na całym świecie, co dodatkowo będzie miało duże znaczenie dla Ukrainy. Wierzymy, że wszyscy będą świadkiem ukraińskiego zwycięstwa - zaznaczył Krasjuk.