Pocięli nam mistrza. Krzysztof Głowacki przeszedł... trzy operacje [ZDJĘCIA]

2015-09-10 4:00

Sześć godzin trwały zabiegi, jakim musiał się poddać mistrz świata WBO wagi junior ciężkiej Krzysztof Głowacki (29 l., 25-0, 16 k.o.). - Miałem trzy operacje - opowiada "Super Expressowi" pięściarz, którego odwiedziliśmy w warszawskiej klinice Carolina Medical Center.

- Byłem pod pełną narkozą, spałem jak bezbronne dziecko - uśmiecha się "Główka". Wszystkie zabiegi dotyczyły lewej ręki. - Zrobiono mi artroskopię łokcia, w którym miałem zwapnienie kości, oraz operację nadgarstka, do którego wszczepiono mierzący 7 milimetrów implant kości - relacjonuje mistrz.

Mariusz Pudzianowski w OSTRYCH słowach o IMIGRANTACH: Asymilacja albo wypad!

Do bokserskich treningów Głowacki wróci najwcześniej w listopadzie. - Rehabilitację łokcia, która ma potrwać sześć tygodni, mogę zacząć od razu. Z nadgarstkiem muszę poczekać trzy tygodnie i przez ten czas nosić go na usztywnieniu. Dopiero potem mogę zacząć kolejny etap rehabilitacji, również trwający sześć tygodni. Czyli ponad dwa miesiące mam z głowy.

Kontuzji w nadgarstku Głowacki nabawił się 2 tygodnie przed walką z Marco Huckiem. - Nie mogłem praktycznie nic robić lewą ręką. Odpuszczaliśmy tarczowanie, żeby jej nie używać. Po przylocie do USA, tydzień przed walką, było już naprawdę bardzo ciężko, również na sparingach. Ale nie było mowy o wycofaniu się z pojedynku. Przed walką cutman dobrze związał mi bandaże i usztywnił nadgarstek, ale i tak czułem ból przy każdym uderzeniu - mówi polski mistrz.

Najnowsze