Pojedynek Przemysława Salety i Jacka Jaśkowiaka miał charakter czysto pokazowy, a głównym celem była pomóc w zebraniu pieniędzy na odbudowę Dziecięcego Oddziału Onkologii w Poznaniu. Obydwaj zmierzyli się w trzyrundowej walce, lecz nie brakowało emocji i nie było mowy o jakimkolwiek oszczędzaniu z żadnej ze stron. W trakcie ostatniej odsłony prezydent Poznania był liczony, a ostatecznie zwycięzcą tej rywalizacji był Saleta. - Prezydent prosił przed walką, bym mu nie odpuszczał. Zacytowałem wtedy amerykańskie przysłowie "nie proś, bo jeszcze ci się to spełni". I tak rzeczywiście było. Od początku jego szanse w starciu z zawodowcem były nikłe, ale w boksie tak naprawdę liczy się charakter. A ten prezydent pokazał - powiedział po walce 48-latek.
Czy będzie trzecia walka Saleta - Najman?
Podczas gali udało się zebrać ostatecznie 230 tysięcy złotych, a licytowana była między innymi koszulka Kuby Błaszczykowskiego z autografami podopiecznych Adama Nawałki. Dla Jacka Jaśkowiaka była to druga taka walka, ponieważ przed rokiem stoczył bój z Dariuszem Michalczewskim i zebrano wtedy 110 tys. zł.