Szpilka czeka na Gołotę

2010-01-16 9:23

Artur Szpilka (20 l.), jeden z najzdolniejszych polskich bokserów, od października odsiaduje 18-miesięczny wyrok za pobicie sprzed kilku lat. W areszcie śledczym w Krakowie spotka się z nim Andrzej Gołota (42 l.), który 20 lat temu sam był w bardzo podobnej sytuacji.

Gołota w 1990 roku brał udział w bójce w dyskotece we Włocławku. Sąd wystawił za nim list gończy i medalista olimpijski z Seulu prawdopodobnie skończyłby w więzieniu. Zamiast za kraty trafił jednak do USA, gdzie zaczęła się jego wielka kariera.

Właśnie dlatego w październiku Andrzej Gołota tak bardzo zaangażował się w sprawę Artura Szpilki. Młody bokser został aresztowany tuż po ceremonii ważenia przed walką Gołoty z Adamkiem w Łodzi.

Zgarnęli go tuż przed walką

W dniu "polskiej walki stulecia" Andrzej Gołota spędził kilka godzin w areszcie, próbując wywalczyć zwolnienie Szpilki, choćby tylko na czas gali (miał walczyć z Wojciechem Bartnikiem). Wszystko na nic.

Szpilka został w areszcie, gdzie odbywa karę 18 miesięcy więzienia za udział w bójce (tak zwana ustawka pseudokibiców) kilka lat temu. W tym tygodniu sąd odrzucił wniosek młodego boksera o przerwę w odbywaniu kary. To oznacza, że co najmniej do lipca Szpilka zostanie za kratami, a dopiero wtedy będzie mógł się ubiegać o przedterminowe zwolnienie.

Czytaj dalej >>>


- Zmarnują mi tam syna - mówiła ze łzami w oczach Jolanta Ziemiecka (40 l.), mama Artura Szpilki, po ogłoszeniu wyroku sądu.

Niech chłopak wraca na ring

W tym samym czasie do kraju na dwa towarzyskie mecze bokserskie Polska - USA przyleciał Andrzej Gołota (jako asystent trenera USA Sama Colony). Od "Super Expressu" Gołota dowiedział się, że Szpilka wciąż siedzi za kratami, a sąd właśnie odrzucił jego wniosek.

- Chciałbym go odwiedzić, ale zupełnie nie wiem, jak to załatwić - stwierdził bokser. - Trzeba chłopaka podnieść na duchu, dodać mu otuchy. Musi przetrzymać trudne chwile i wrócić do boksu. I więcej nie rozrabiać poza ringiem.

Wspólnie z mamą Szpilki udało nam się załatwić widzenie w trybie nadzwyczajnym. W niedzielne południe Andrzej Gołota spotka się z młodszym kolegą po fachu.

- Artur nie mógł uwierzyć, że pan Andrzej chce go odwiedzić. Teraz nie może się już doczekać niedzieli - mówi mama boksera. - Syn bardzo potrzebuje takiego wsparcia.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze