- On zachowuje się jak dzieciak, jego teksty już nawet nie są śmieszne. Ciężko go traktować poważnie po tym, co wygaduje - mówi wprost Władymir Kliczko, mistrz świata federacji WBO i IBF przed walką z czempionem WBA, Davidem Haye'em. - Oczywiście, można trochę pajacować, ale teraz dość tego. Pora na poważny biznes i Davidowi już nie będzie tak wesoło...
Mogę umrzeć w ringu
Brytyjczyk zapewnia, że nigdy nie był tak przygotowany do walki i wręcz zniszczy rywala. - Zdziwię się, jeśli to potrwa dłużej niż 6 rund - zapowiada David Haye, który już zaczął wydawać wielkie pieniądze za walkę z Ukraińcem. Żonie Natashy kupił nowiutkiego mercedesa AMG, wartego ponad pół miliona złotych. - W ringu będę wściekły, pełen agresji. Musisz taki być, żeby coś osiągnąć. To nie jest sport dla panienek, przecież w ringu możesz umrzeć, jeśli coś pójdzie nie tak. Ja jestem na to gotowy - dodaje.
Zmienię jego twarz w krwawą miazgę
Haye jest agresywny wobec Kliczki od pierwszego spotkania. W Hamburgu odmówił uściśnięcia mu ręki.
- Kliczko jest jak uczestniczka wyborów miss świata, która gada o pokoju na świecie. Chyba nie zdaje sobie sprawy, że wychodzimy do ringu po to, żeby zamienić twarz rywala w krwawą miazgę i trafić go tak, by stracił przytomność - mówi.
Ukrainiec tylko uśmiecha się z politowaniem na te słowa.
- Haye chyba tylko siedzi w pokoju hotelowym i myśli: co jeszcze mogę zrobić, żeby zdenerwować obóz Kliczki. Ale krok po kroku zbliża się rzeczywistość, która nazywa się "2 lipca" - grozi Ukrainiec.
Bukmacherzy stawiają na Kliczkę
Jeśli Ukrainiec wygra walkę, bukmacherzy za każdą postawioną na niego złotówkę zapłacą 1,40 zł. Więcej można zarobić w przypadku wygranej Haye'a (2,70 zł).
