ZOBACZ: Tomasz Adamek PIJANY spowodował wypadek?
W piątkową noc Amir Mansour (17-0, 13 KO) znokautował w zaledwie 24 sekundy Dominique'a Alexandra (23-16-1, 11 KO), udanie wracając na ring po krótkiej odsiadce za złamanie nakazu sądu. Wcześniej w latach 2001-10 spędził w więzieniu osiem i pół roku, tak więc jest pod stałą obserwacją. Amerykanie wobec posuchy w wadze ciężkiej na gwałt potrzebują swojej gwiazdy i choć leworęczny bokser w lecie skończy 41 lat, za oceanem liczą mocno na niego.
Po ostatnim zwycięstwie Amir podczas konferencji prasowej wyzwał do walki naszego Tomka Adamka (48-2, 29 KO). Przypomnijmy, iż Polak dzięki pokonaniu w grudniu Steve'a Cunninghama wskoczył na drugie miejsce rankingu IBF i tym samym zapewnił sobie oficjalny eliminator do tytułu z pierwszym na liście Kubratem Pulewem (17-0, 9 KO) z Bułgarii.
Ale "Góral" wcale nie narzeka na brak ofert. Bo oprócz Mansoura i Pulewa, na horyzoncie ma również innego rywala. Stacja HBO chce bowiem skonfrontować go z Johnathonem Banksem (29-1-1, 19 KO), o ile ten 16 lutego pokona po raz drugi Setha Mitchella. Co ciekawe Banks jedyną porażkę poniósł właśnie z rąk Adamka, lecz było to już cztery lata temu, w dodatku jeszcze w niższej kategorii. Wówczas Tomek zastopował go prawym krzyżowym w ósmej rundzie, udanie broniąc tytułu mistrza świata federacji IBF.