W listopadzie 2015 roku Tyson Fury (25-0, 18 KO) dokonał tego, co wydawało się niemożliwe - pokonał Władimira Kliczkę (64-5, 53 KO) i zdobył pasy mistrza świata wagi ciężkiej aż czterech federacji. Przez moment był na szczycie, bo nie tylko zapisał się w historii, ale też zarobił grube miliony. Niestety niedługo później przyszły różne problemy osobiste. Brytyjski pięściarz miał depresję, kłopoty z narkotykami i alkoholem, a jakiś czas temu przyznał nawet, że myślał o samobójstwie!
Nie oszczędzał na życie, ale zdradził też, że sporo pieniędzy po prostu rozdał. I choć wydaje się, że wreszcie wyszedł na prostą, bo zamierza wkrótce wrócić do ringu, to niestety teraz jest zupełnie spłukany. Do tego stopnia, że... musi pobierać zasiłek dla bezrobotnych!
- Mówiąc szczerze, jestem spłukany. Nie mam już ani grosza w banku. Jestem na zasiłku dla osób, które poszukują pracy i to nie jest żaden żart. Poważnie, nie został mi ani grosz z pieniędzy, których dorobiłem się na boksie. Oddałem połowę moich pieniędzy promotorom oraz osobom, które ze mną współpracowały, pozostałą połowę wpłaciłem na wszelkie fundacje i rozdałem ludziom. Zbudowaliśmy domy dla potrzebujących, ściągnęliśmy ich z ulicy, dzięki pieniądzom dzieci mają czym się bawić. Nie uważam, że powinno się zarabiać grube pieniądze za bicie ludzi w twarz... Walczę, ponieważ to kocham. Zamierzam to robić do pięćdziesiątki - powiedział w rozmowie z "Daily Record".
Fury w ringu nie pojawił się od pamiętnej walki z Kliczką, ale niebawem zamierza wrócić do boksu. Data jego następnej walki wciąż nie została jednak ogłoszona.
ZOBACZ: Fury nie trzyma żadnej diety. Teraz to nawet nie jest waga ciężka!