Boks. Łukasz Maszczyk opuścił rodzinę, ale zarabia fortunę

2011-02-16 3:00

Łukasz Maszczyk (27 l.) do startu w igrzyskach olimpijskich trenuje w... Korei Południowej. Polak boksuje w barwach "Posejdonów z Pohang" w zawodowym cyklu World Series of Boxing. Dla Łukasza to nie tylko szansa na rozwój, ale także na zarobienie wielkich pieniędzy.

World Series of Boxing to nowy pomysł Światowej Federacji Bokserskiej. 12 drużyn z całego świata podzielono na trzy konferencje: europejską (Byki ze Stambułu, Dolce and Gabana Mediolan, Niedźwiedzie z Moskwy i Paryż United), amerykańską (Matadorzy z Los Angeles, Memphis Force, Guerreros z Mexico City i Miami Gallos) oraz azjatycką (Wilki Astana, Ogień z Baku, Pekińskie Smoki i Posejdonowie z Pohang). Właśnie w barwach tego ostatniego klubu występuje polski bokser.

Poznaje zawodowy styl

- Propozycja z Korei była dla mnie dużym wyzwaniem. Wcześniej boksowałem w kategorii wagowej 48 kilogramów, a w WSB najniższa waga to 54 kilo. Musiałem przeskoczyć o dwie kategorie, dlatego pierwsze walki nie były dla mnie zbyt udane. Dopiero nabieram doświadczenia i uczę się zawodowego stylu walki - opowiada "Super Expressowi" Maszczyk.

Wśród "Posejdonów" są głównie zawodnicy rosyjskojęzyczni, dwóch trenerów pochodzi z Uzbekistanu.

- Mamy świetny kontakt, po rosyjsku dogaduję się dosyć dobrze, a w wolnym czasie uczę się angielskiego - przyznaje bokser. - Większość zawodników to muzułmanie, których obowiązuje halal, więc jedzenie w klubie jest dostosowane do nich. Kuchnia koreańska też mi bardzo smakuje. Najbardziej mnie zdziwił koreański sposób jedzenia, bo siada się na poduszkach na podłodze przy bardzo niskim stole.

Przeczytaj koniecznie: Filipińczyk za mocny dla Maszczyka

Daleko od bliskich

Maszczyk mieszka w ośrodku treningowym w mieście DeChon. Na miejscu ma salę treningową, własny pokój oraz stołówkę. - Mam bardzo dobre warunki - przyznaje. - Inna sprawa, że musiałem zostawić w Polsce rodzinę i przyjaciół, przeniosłem się do zupełnie innej kultury. Ale traktuję to jako znakomite przygotowanie do startu w mistrzostwach świata i igrzyskach w Londynie - dodaje Łukasz, który nie ukrywa, że myśli o medalu olimpijskim.

Polak jest maskotką drużyny, trener Park Si Heon, mistrz olimpijski z Seulu, czasem nawet... nosi go na rękach!

- Wszyscy mnie tu lubią - cieszy się Polak, który według nieoficjalnych informacji za występy w World Series of Boxing może zarobić kwotę podobną do premii za złoto olimpijskie (nawet 300 tysięcy złotych).

Łukasz Maszczyk

Ur. 15 grudnia 1984 roku w Myszkowie

5 razy mistrz Polski seniorów, ćwierćfinalista IO w Pekinie, zwycięzca turnieju Stamma. Jego pierwszym trenerem był Henryk Średnicki, jedyny polski mistrz świata amatorów.

World Series of Boxing

Zawodnicy do 12 drużyn zostali wybrani w drafcie (jak w NBA). Walczą amatorzy, ale jak zawodowcy (bez kasków, koszulek, maszynek do punktowania). W każdym zespole muszą być zagraniczni bokserzy. Wszyscy bokserzy mają kontrakty i premie za zwycięstwa (od 4000 do 6000 dolarów) i występy (1000-2000).

Walczy się w pięciu wagach. Dwie najlepsze drużyny kwalifikują się do finału, zwycięski zespół dostanie do podziału milion dolarów. Najlepszych 5 zawodników, oprócz premii finansowych, zapewni sobie awans do igrzysk olimpijskich w Londynie bez konieczności udziału w eliminacjach.

Z Polaków w World Series of Boxing walczy tylko Łukasz Maszczyk oraz Michał Chudecki w drużynie Dolce and Gabana Mediolan.

Najnowsze