- To co prawda nic widowiskowego, bo to nie samochód dla lansu, ale cieszę się z jego zakupu - mówi Zielińska w rozmowie z "Super Expressem".
Gdziekolwiek pojawi się czarne renault clio, od razu rzuca się w oczy.
-Wykonanie ozdób zlecił nasz znajomy Karol Wąsowicz. Ludzie zatrzymują się, pozdrawiają. Czasami zdarzają się też tacy, którzy krzyczą, żeby Mariusz sprał Kliczce twarz, albo nawet mocniejsze stwierdzenia. W aucie najważniejsze są funkcjonalność i bezpieczeństwo, bo wożę w nim przecież dziecko. I wbrew pozorom Mariusz nie ma problemu ze zmieszczeniem się do tego samochodu - opowiada narzeczona boksera.
Wach ciężko haruje w Dzierżoniowie, gdzie odbywa swój obóz przygotowawczy. Marta jest w Krakowie w ich wspólnym domu.
- Rzadko tam jeżdżę, bo wiem, że on musi koncentrować się na boksie. Cóż, taki ma zawód. Zdaje sobie sprawę z faktu, że aby dojść do czegoś, trzeba się temu poświęcić w całości. I tak jest teraz z Mariuszem, liczy się tylko walka z Kliczką - przyznaje Zielińska, która dla Wacha jest najważniejszą osobą. Bokser wpadał kiedyś co chwila w tarapaty i - jak sam przyznaje - tylko dzięki narzeczonej udało mu się uspokoić i skoncentrować na boksie.
10 listopada czeka go najważniejsza walka w karierze. To dla całej rodziny liczy się najbardziej. Marta nie planuje wakacji czy szaleństw tuż po pojedynku, niezależnie od jego wyniku.
- Trudno będzie nam o jakieś wakacje. Ja mam tylko nadzieję, że Mariuszowi uda się tu zostać i spędzić z nami święta. Przed nami jeszcze remont domu i inne przyziemne rzeczy - przyznaje skromnie Zielińska.