Wach się nie zawahał

2011-08-01 4:00

To miał być najtrudniejszy pojedynek w karierze Mariusza Wacha (31 l.). Polski "Wiking" jednak zupełnie nie przestraszył się Kevina McBride'a (38 l.), który ma na koncie zwycięstwo nad legendarnym Mikiem Tysonem (45 l.). Polak od początku walki w amerykańskim Uncasville obijał Irlandczyka, a w 4. rundzie znokautował go potężnym prawym sierpowym.

"Irlandzki Olbrzym" po tej bombie wylądował na noszach i został odwieziony do szpitala. "Wiking" odniósł w ten sposób najważ-niejsze zwycięstwo w karierze i zdobył pas WBC International w wadze cięż-kiej, ale zamiast się cieszyć... martwił się stanem rywala!

- Kiedy Kevin padł na ring, zrobiło mi się go żal. Ale taki jest boks: albo ty poślesz rywala na dechy, albo on pośle ciebie - opowiada "Super Expressowi" Polak. - Spotkałem się z nim potem na śniadaniu, był już po badaniach w szpitalu. Uśmiechnął się nawet do mnie, choć trochę krzywo, bo po tym ciosie ma trochę przekrzywioną buzię - śmieje się Wach, który liczy na to, że w przyszłym roku dostanie szansę walki o poważny tytuł w wadze ciężkiej.

Twarz rywalowi przekrzywił w USA także Artur Szpilka (22 l.). Polak, który pod koniec kwietnia wyszedł z więzienia (po 18 miesiącach odsiadki za pobicie), zanotował drugi z rzędu nokaut w pierwszej rundzie. Tym razem zdemolował Davida Williamsa (29 l.).

Najnowsze