"Super Express": - Twój rywal ma pseudonim "pociąg towarowy". Myślisz, że może cię rozjechać?
Mariusz Wach: - Pięć ostatnich walk przegrał, więc trochę wykolejony ten pociąg (śmiech). Jestem pewien swoich umiejętności i chcę wygrać efektownie, nokautując go.
Wach-Walker. Trener Amerykanina zapowiada nokaut: " Wach to nie Adamek!"
- Od twojej ostatniej walki z Kurtagiciem minęły niecałe 2 miesiące. Narzuciłeś sobie wysokie tempo.
- Prawie 2 lata nie boksowałem, więc nadrabiam czas. Po ostatniej walce odpocząłem 3 dni, a potem znów wziąłem się ostro do roboty, bo wiem, że czeka mnie ciężki pojedynek. Obaj mamy wysoki procent nokautów (Wach 51 proc., Walker 59 proc. - red.), więc ktoś chyba musi paść. Jeśli on nie skończy walki do 3. rundy, a zapewniam, że nie będzie w stanie tego zrobić, to przejmę inicjatywę i go pokonam.
- Jak podobała ci się walka Artura Szpilki z Tomaszem Adamkiem?
- Rozczarowała. Poprzednie walki na tej gali były bardziej emocjonujące. Pytanie tylko, czy to Artur był tak dobry, czy Tomek tak słaby?
- Ty jak uważasz?
- Widać, że Tomek ma już swoje lata i chyba słusznie zakończył karierę. Artur boksował mądrze taktycznie i po prostu wypunktował Adamka.
- Chciałbyś zmierzyć się ze Szpilką?
- Nie miałbym żadnych oporów. Jeśli będę wiedział o takiej walce kilka miesięcy wcześniej, dobrze się przygotuję i byłbym pewny zwycięstwa. Występ na tak wielkiej gali jak Polsat Boxing Night jest jednym z moich marzeń.
- Jakie masz plany po walce w Radomiu?
- Na początku przyszłego roku lecę do USA. Chcę potrenować z tamtejszymi zawodnikami i jeśli będzie możliwość, stoczyć tam 2-3 pojedynki.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail