Wchodzącego do ringu Zimnocha witały okrzyki: konfident, konfident!, nawiązujące od oskarżeń, które Binkowski rzucał przed walką. Mieszkający w Kanadzie Polak w ringu był zdecydowanie gorszy. Na celne serie ciosów Zimnocha odpowiadał pojedynczymi trafieniami, a pod koniec ostatniej rundy tylko liny uratowały go przed upadkiem.
- Nie było nokautu, bo mnie zabrakło pary, a on miał za twardą głowę. Myślałem, że na końcówkę zostanie mi więcej energii, ale wcześniej dałem się ponieść emocjom - podsumował Zimnoch.
Zimnoch - Binkowski. Szpilka zwyzywał Zimnocha podczas gali! Obsceniczne gesty "Szpili"!
Obecny na trybunach Szpilka obscenicznymi gestami podkręcał atmosferę. Zimnoch zdradził, że przed walką też doszło do nieprzyjemnej sytuacji. - Ktoś dzwonił do mnie o trzeciej w nocy, groził mi. W tle słyszałem głos Szpilki, który mnie wyzywał. To bydlak - dodał Zimnoch, który teraz planuje wylot na treningi do USA. - Na Szpilkę jestem gotowy zawsze, wystarczą mi trzy miesiące przygotowań - podsumował.
Binkowski po walce w swoim stylu wyjaśnił, dlaczego w ringu gryzł rywala. - Pogryzłem Zimnocha, bo na to zasłużył - stwierdził.