Skandal! Polska nie zobaczy walki Witalija Kliczki i Alberta Sosnowskiego - nikt nie chce jej transmitować

2010-05-12 4:00

Nie do wiary, ale chyba nie zobaczymy walki Witalija Kliczki z Albertem Sosnowskim. 150 tys. euro wystraszyło polskie telewizje.

Polsat - najsilniejszy gracz na rynku - nie wchodzi do gry. TVN od dawna woli pokazywać "Tańce bez gwiazd" zamiast gwiazd. TVP za krótka finansowo i nie ma miejsca w grafiku. Orange Sport, nSport i Sport Klub - jeszcze zbyt mały zasięg. Pozostał tylko Canal+, ale nie zdziwiłbym się, gdyby Niemcy odrzucili jego ofertę.

Przeczytaj koniecznie: Boks: Krzysztof "Diablo" Włodarczyk w ostatniej fazie przygotowań

"To możliwe. Są mocno wkurzeni, bo uważają, że nie podyktowali Polakom wygórowanej ceny" - mówił mi Krzysztof Zbarski, promotor Sosnowskiego.

Jednym z argumentów (jakie słyszałem) przeciwko kupowaniu tej gali jest obawa, że Kliczko szybko znokautuje naszego "Smoka" i nie będzie nawet czasu na wyemitowanie reklam i zwrot inwestycji. Ten wariant wydaje mi się jednak bardzo mało prawdopodobny.

Nie będę się ośmieszał jak Tomasz Lis, który składał publiczne i pisemne deklaracje, że jeśli Lech Kaczyński nie wystartuje w wyborach prezydenckich, to odgryzie sobie jedną trzecią języka (jak tam Tomeczku z tą obietnicą?). Nie dam gwarancji, że walka Kliczko - Sosnowski potrwa ponad 6 rund, ale jestem przekonany, że właśnie tak będzie. Bo gdyby doszło do szybkiego nokautu, Kliczko byłby... wielkim przegranym. Telewizje miałyby pretensje, że nie wyemitowały reklam, 60 tysięcy kibiców na Schalke Arena byłoby wściekłych, eksperci zrugaliby Witalija, że wziął sobie za rywala jakiegoś kelnera... I - paradoksalnie - w tym jest szansa Alberta.

Przeczytaj koniecznie: Diablo obija sparingpartnerów

Sytuacja przypomina mi to, co się działo w 1990 roku przed walką Tysona z Busterem Douglasem. Wówczas Tyson (jak dzisiaj Witalij Kliczko) wszystkich straszliwie lał, 6 ostatnich walk o mistrzostwo świata wygrał przez nokaut (ostatnią z Carlem Williamsem przez k.o. w 1. rundzie) i telewizje, kibice, eksperci krytykowali go, że wybrał sobie za rywala kolejnego "kelnera". Tyson na początku go trochę oszczędzał, żeby za szybko nie skończyć widowiska, i kelner... znokautował go w 10. rundzie.

CZYTAJ DALEJ >>


To by były "jaja", gdyby Sosnowski wykonał podobny numer jak Douglas (mało to prawdopodobne, ale niewykluczone) i nie pokazała tego żadna polska telewizja.

Tylko kodowany Canal+ walczy

Marian Kmita (48 l.), szef sportu w Polsacie:

- Nie ma żadnych szans, żebyśmy pokazali tę walkę. Prawdę mówiąc, nikt nam nie złożył oferty kupna, a ciężko kupić coś, czego nie ma w sklepie. Nawet gdyby taka oferta teraz wpłynęła, to nie będziemy zainteresowani. My jesteśmy poważną telewizją, nie będziemy czegoś robić z piątku na sobotę. Zostało zbyt mało czasu, żebyśmy mogli odpowiednio wypromować tę galę i jeszcze zarobić na transmisji, która przecież kosztuje bardzo dużo. Mamy na głowie Tomasza Adamka, Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka i Mariusza Pudzianowskiego. Walczymy o pokazanie najbliższej walki Pudziana.

Włodzimierz Szaranowicz (61 l.), szef sportu w TVP:

- Telewizja Polska nie zamierza walczyć o transmisję walki Sosnowskiego z Kliczką. Nie wydamy takich pieniędzy na walkę głównie dlatego, że nie moglibyśmy jej pokazać na żywo. Tego dnia nie mamy wolnego czasu antenowego, mamy zakontraktowane inne programy, obwarowane reklamami (koncert Eurowizji, Festiwal Filmowy w Gdyni - przyp. red.).

Edward Durda (47 l.), komentator stacji Canal+:

- Nasza stacja złożyła ofertę kupna praw do transmisji walki Witalij Kliczko - Albert Sosnowski, czekamy na odpowiedź. Tyle mogę teraz powiedzieć.

Janusz Basałaj (51 l.), szef Orange Sport:

- Raczej nie jesteśmy zainteresowani transmitowaniem walki Alberta Sosnowskiego z Witalijem Kliczką. Pokazywaliśmy poprzednią walkę "Smoka", kiedy zdobył mistrzostwo Europy, ale wtedy w grę wchodziła zupełnie inna cena praw telewizyjnych. Teraz, właśnie z powodu ceny, nie bierzemy tej walki pod uwagę.

Najnowsze