- Jestem niezmiernie podniecony, bo samo wyjście do takiej walki jest spełnieniem marzeń. Po to całe życie uprawia się boks i trenuje - mówi Wawrzyk, który do starcia przygotowuje się w Zakopanem.
- Nie jest to jednak typowy obóz. Nie biegam po górach, bo nie ma na to czasu. Chciałbym mieć trzy miesiące na przygotowania do tak ważnego starcia, ale wystarczyć musi półtora miesiąca. Dlatego teraz skupiam się na przygotowaniu taktycznym i sparingach z zawodnikami, którzy mają podobne warunki fizyczne, jak Powietkin - relacjonuje Wawrzyk.
Obóz Polaka rozpoczął też analizę walk Powietkina. - Znam swoje słabe strony, znam jego słabe strony. W głowie rozgrywam już tę walkę. Myślę o niej w dzień i w nocy. Trener Fiodor Łapin nawet nie musi mnie nakręcać, bo sam jestem naładowany na maksimum. Mam mnóstwo dodatkowej siły i motywacji na każdym treningu - dodaje pięściarz z Krakowa, który nie ma wątpliwości, że starcie z niepokonanym Rosjaninem będzie dla niego walką życia.
- Stres jest, ale taki przyjemny, który mnie jeszcze dodatkowo nakręca. Przed żadną z moich walk nie było też tak ogromnej presji, ale spokojnie - poradzę sobie z nią. Nie jestem typem zawodnika, który przed wyjściem do ringu zamyka się w sobie. Wolę spędzać czas z kolegami, a im więcej mam luzu, tym lepiej boksuję - mówi.
Wawrzyka w Moskwie dopingować będą koledzy z ringu - Paweł Kołodziej (33 l.), Artur Szpilka (24 l.) i Tomasz Hutkowski (27 l.). - Będą ze mną i to na pewno mi pomoże. Zresztą, jeśli w stu procentach zrealizujemy plan, jaki mamy na walkę, to nie ma możliwości, bym nie wygrał. Jaki to plan? Tego jeszcze nie zdradzę - uśmiecha się Wawrzyk.