Fury po niespełna czterech latach powrócił na angielski ring i w kapitalny sposób znokautował Whyte'a na wypełnionym po brzegi stadionie Wembley. Co prawda rywal wstał po prawym podbródkowym, ale mocno chwiał się na nogach i sędzia słusznie nie dopuścił go do kontynuowania pojedynku.
Przegrany nie może pogodzić się jednak z takim zakończeniem walki. Whyte w rozmowie ze Sky Sports przyznał, że Fury... go sfualował.
To on będzie rywalem Szpilki w debiucie w KSW! Znamy nazwisko, brakuje tylko podpisu [TYLKO U NAS]
- On zamroczył mnie swoim ciosem, a potem odepchnął. Przewracając się uderzyłem głową o matę ringu. To nie wrestling tylko boks, takie rzeczy są nielegalne. Powinienem dostać od sędziego dodatkowy czas na dojście do siebie. Owszem, Fury trafił mnie dobrym ciosem, ale sędzia nie wykonał należycie swojej roboty. Wykonał ją fatalnie - wypalił Whyte (tłumaczenie za bokser.org).
Fury po wygranej potwierdził, że to był jego ostatni pojedynek w karierze, ale niewielu jednak wierzy w jego słowa. Whyte również ma nadzieję, że "Król Cyganów" powróci między liny.
- Fury mówi o emeryturze, mam jednak nadzieję, że tego nie zrobi, bo chcę kolejnej walki - dodał Whyte.