- Rewanż? Proszę bardzo, czekam, jeśli on tego chce – dodał Fury. – Nie miałem nic do ukrycia, od razu powiedziałem Wilderowi co go czeka i co mu zrobię. Nigdy nie byłem typem pięściarza, który się przed czymś cofa. A jaki miałem plan na tę walkę? To, c zrobiłem poprzednim razem, nie zadziałało (chodzi o remis w pierwszym pojedynku – red.). Remis w moim słowniku oznacza porażkę, bo nie wygrałem. Tutaj chciałem nokautu, tylko takie rozstrzygnięcie było gwarancją mojego zwycięstwa – podkreślił Brytyjczyk.
Firy mimo wygranej nie był stuprocentowo zadowolony z pojedynku. – Jestem swoim największym krytykiem – przyznał. – Wiem, że potrafię walczyć lepiej. Dopiero zaczynam boksowanie w moim stylu. Trzeba lat, by to zafunkcjonowało i by to dopracować, ale szybko się uczę, nie zapominajcie o tym.
Dostało się trochę Wilderowi, chociaż wiele razy Fury także komplementował swojego oponenta. – Powiedział, że nie potrafię bić, powiedział, że mam dwie poduszkowe pięści. Chyba nieźle jak na tłustego starucha, który nie umie boksować? Mój obecny rekord to 30 zwycięstw i 29 nokautów– zauważył nowy mistrz WBC. – Dzisiaj czułem się jak bestia.