Jan Błachowicz to zdecydowanie jeden z najlepszych polskich zawodników MMA. „Cieszyński Książę” jako pierwszy Polak sięgnął po pas mistrza UFC, czyli najlepszej federacji mieszanych sztuk walki na świecie. Niestety, po pierwszej obronie pasa w walce z Israelem Adesanyą, nie udało mu się utrzymać tytułu mistrzowskiego w starciu przeciwko Gloverowi Teixeirze. Błachowicz został poddany przez Brazylijczyka już w drugiej rundzie walki.
UFC: Udany powrót Błachowicza. Wygrał z Rakiciem
Trudno wyobrazić sobie lepszy powrót. Jan Błachowicz jeszcze przed walką mówił w rozmowie z "Super Expressem", by życzyć mu szczęścia. - Jak to się mówi w kawale, na Titanicu wszyscy byli piękni, zdrowi i bogaci, tylko szczęścia nie mieli - przyznawał wprost. W walce z Rakiciem trochę szczęścia dopisało.
Zobacz także: Jan Błachowicz zapowiada: Pomalutku wracamy na szczyt! Ostatnie szlify i "hej, przygodo" [WYWIAD]
Pierwsza runda była niezwykle wyrównana, ale wiele wskazywało na to, że efektowne kombinacje przeważyły na korzyść naszego "Księcia". Martwić mogło rozcięcie przy oku, które pojawiło się w pierwszych kilkudziesięciu sekundach starcia. Druga runda toczyła się pod dyktando Rakicia, który obalił naszego zawodnika i kontrolował pozycję całą rundę.
Pojedynek zakończył się w trzeciej odsłonie. Po potężnych low-kickach kolano nie wytrzymało. Rakić upadł na matę i musiał zrezygnować z dalszej walki. - Mam nadzieję, że UFC da mi title-shot - powiedział Polak, który chciałby zrewanżować się Gloverowi Teixeirze.