Łukasz Olszewski (Super Express): - Jak obecnie wygląda sytuacja Boxdela w FAME? Został usunięty z szeregów federacji? Grafika z pożegnaniem pojawiła się w mediach społecznościowych FAME na chwilę i zniknęła.
Krzysztof Rozpara: - Z uwagi na zaistniałą sytuację nie widzimy możliwości dalszej współpracy z Michałem. Pozostali włodarze nie byli w stanie dojść do porozumienia dotyczącego sposobu przejęcia udziałów, które obecnie należą do Michała. W ocenie zarządu federacji mamy podstawy prawne do przymusowego umorzenia udziałów należących do Michała i takie procedury zostały uruchomione. W związku z powyższym zarząd podjął decyzję o zawieszeniu wypłaty jakiejkolwiek dywidendy do czasu zakończenia niezbędnych procedur.
- Czy to oznacza, że Michał nie będzie zarabiał na wydarzeniach organizowanych przez FAME?
KR: - Tak. Umorzenie udziałów wspólnika wbrew jego woli jest złożonym i czasochłonnym procesem. Do czasu jego zakończenia postanowiliśmy zamrozić dywidendy. Aktualne rozwiązanie ma charakter przejściowy. Naszym celem końcowym jest doprowadzenie do likwidacji udziałów Michała, ale zanim to nastąpi zapewniamy, że zyski generowane przez FAME nie będą wypłacane żadnemu ze wspólników.
- Czy rozstanie z Michałem, tym razem nastąpi już na stałe? Po "Pandorze" miał zostać usunięty, ale nie został.
KR: - Zarząd federacji nie widzi możliwości dalszej współpracy z Michałem Baronem.
- Czym różniła się sytuacja Michała po "Pandorze", a dziś?
KR: - Wtedy nasza decyzja miała charakter prewencyjny. Cały kontekst sprawy był bardzo poważny i uznaliśmy, że lepiej w tej sytuacji wyciągnąć nawet zbyt daleko idące konsekwencje niż popełnić grzech zaniechania. W miarę upływu czasu nasz ogląd na sprawę - podobnie zresztą jak większości opinii publicznej - mocno się zmienił.
- Jak z perspektywy federacji wygląda dziś medialna batalia pomiędzy Boxdelem i Sylwestrem?
KR: - Wspomniany przez Pana spór ma charakter prywatny. Wiele wątków dotyczy czasów na wiele lat przed powstaniem FAME. Moim zadaniem jest dbanie o funkcjonowanie i rozwój przedsiębiorstwa co wymaga pełnego skupienia na bieżącej działalności. Nie mam ani czasu, ani potrzeby angażować się w internetowe potyczki byłych zawodników czy współpracowników FAME.
- Nie brakowało plotek, że na rynku ma pojawić się nowa federacja, w którą miał być zaangażowany m.in. Boxdel i miała nazywać się „Freak” właśnie. Teraz FAME tworzy galę o takim tytule. Dlaczego? Czy te plotki mają potwierdzenie w rzeczywistości?
KR: - Panie Redaktorze, widuję Pana na naszych galach już ładnych kilka lat. Sam Pan wie najlepiej, że branża freak-fightowa karmi się plotkami jak mało która. Naprawdę nie warto sobie tym zaprzątać głowy. Wszystkie poważne decyzje czy działania federacji sami chętnie ogłaszamy. Tak samo jest z nowym formatem THE FREAK. To nasz pomysł na zaspokojenie oczekiwań widzów kochających prawdziwe freak fighty, można powiedzieć dla koneserów.
- Jak dziś wyglądają relacje na linii FAME - CLOUT?
KR: - Dobre pytanie. Byłem przekonany, że te relacje są całkiem poprawne i dojrzałe choć oczywiście konkurowaliśmy ze sobą. Nie wiem co mam myśleć o praktykach podsłuchiwania rozmów telefonicznych oraz nagrywania spotkań na żywo. To praktyki, które są mi obce. To postawy, z którymi w mojej działalności biznesowej nie miałem do czynienia. W świecie poważnych ludzi takie zachowania nie są spotykane. Mam nadzieję, że to był wyłącznie jakiś jednorazowy wybryk i będziemy mogli znów zacząć traktować się jak na poważnych ludzi przystało.
- Dlaczego na termin gali „Freak” wybrano dzień przed wydarzeniem, które miało zorganizować CLOUT i ostatecznie się wycofało oskarżając konkurencję o stosowanie nieczystych zagrań.
KR: - Nie czuję się uprawniony do sugerowania powodów decyzji podejmowanych przez inne organizacje. Jeśli chodzi o termin gali “The Freak” to również dla nas byłaby to nowa sytuacja, ale byliśmy pewni, że nasza propozycja wzbudzi uznanie widzów i nie obawialiśmy się tej bliskości dat. Władze CLOUT zdecydowały się przełożyć swoją galę - mają do tego pełne prawo, nie mnie to oceniać.
- W stronę FAME pojawiły się poważne zarzuty o nieuczciwą konkurencję i m.in. podbieranie zawodników. Jak Wy podchodzicie do tego?
KR: - To są bardzo poważne zarzuty. W naszej ocenie są nieuzasadnione. Wspomniałem o tym podsłuchiwaniu rozmów, które z pewnością można uznać za działanie jeśli nie nieuczciwe to z pewnością wątpliwe etycznie. Może ktoś po prostu nas zmierzył swoją miarą?
- FAME niejednokrotnie wskazywało, że chce odchodzić od zachowań patologicznych, kryminogennych, jednak gala „freak” wydaje się być właśnie kwintesencją dymów. Jakie jest główne założenie tego tworu?
KR: - Gale numerowane FAME będą nadal zmierzały w kierunku popularyzacji marki na naszym rynku i docieraniu do coraz większej widowni. Chcemy przyciągać duże nazwiska ze świata sportu oraz osobistości znane z mainstreamu. Format “The Freak” to ukłon w stronę widowni FAME, która preferuje emocje typowe dla naszej branży. Jak już wspomniałem jest to projekt adresowany głównie do społeczności internetowej, ma to być gratka dla koneserów prawdziwych freak-fightów.
- Czy organizowanie sportowych walk na galach freakowych „oddaje”? Jak przykładało się na na sprzedaż PPV na narodowym?
KR: - Jak wiadomo w miarę rozwoju federacji FAME nieustannie podnosi się poziom sportowy naszych gal. Z roku na rok odnotowujemy tendencję wzrostową jeśli chodzi o sprzedaż licencji PPV. Zatem jak najbardziej “oddaje”. Odnośnie ostatniej gali nie mogę zdradzić konkretnych danych - wynika to z umowy z naszym partnerem transmisji.
- Co dalej z Adamkiem w FAME? Organizowanie walk frików w boksie z mistrzem świata ma sens? W mediach społecznościowych i nie tylko nie brakuje komentarzy, że te walki nie mają zbyt dużego sensu ze względu na różnice umiejętności.
KR: - Zgadzam się z Panem, że w mediach społecznościowych takie komentarze nie są rzadkością. Natomiast nasze wewnętrzne dane jednoznacznie pokazują, że angaż Tomasza Adamka skutecznie zainteresował osoby nieco starsze, które do tej pory nie miały pojęcia o istnieniu FAME. Zakontraktowanie Tomasza Adamka to element naszej długoterminowej strategii biznesowej. Jestem pewny, że ta inwestycja przyniesie wymierne korzyści w kolejnych latach.
- Czy walka Don Diego z Wampirem na gali „freak” nie jest trochę zaprzeczeniem koncepcji tworu?
KR: - Nie. “The Freak” będzie projektem stricte frikowym, ale nie oznacza to, że nie będzie tam żadnych walk osób z zawodową przeszłością. Będzie tam znacznie więcej zestawień dla koneserów freak fightów, ale nie będą to wyłącznie takie zestawienie. Zresztą Michał Pasternak oprócz tego, że jest znakomitym sportowcem doskonale odnajduje się również w przestrzeni internetowej i realizuje wiele inicjatyw w charakterze pełnoprawnego twórcy internetowego.