W ostatnich miesiącach na linii Omielańczuk - Załęcki było naprawdę gorąco. Obaj zawodnicy nie szczędzili sobie gorzkich słów i publicznie mówili o ewentualnej walce. Nie uciekali od tego wyzwania, jednak na razie kibice muszą uzbroić się w cierpliwość. 40-latek jest zawodnikiem KSW i to właśnie w tej federacji stoczy najbliższą walkę. Już 25 lutego zmierzy się z równie doświadczonym Michałem Kitą. Jest to dla niego obecnie najważniejsze wyzwanie, bo po powrocie do KSW nie zachwycił fanów w przegranym starciu z Ricardo Praselem i kontrowersyjnej wygranej z Michalem Martinkiem. Pierwotnie jego rywalem w Libercu miał być Viktor Pesta, ale na 10 dni przed galą ogłoszono walkę Omielańczuk - Kita. Z kolei Załęcki jest jedną z gwiazd najbliższego High League 6, gdzie zmierzy się w boksie w małych rękawicach z Pawłem Tyburskim. Nie oznacza to jednak, że sytuacja między "Bad Boyem" a gwiazdorem KSW została wyjaśniona.
Daniel Omielańczuk rozprawił się z Denisem Załęckim. Przepowiedział jego koniec
Omielańczuk nie zamierza wybiegać w przyszłość i w pełni skupia się na najbliższym starciu z Kitą, o czym opowiedział w rozmowie z "Super Expressem" podczas medialnego dnia przed KSW 79, ale nie wykluczył konfrontacji z gwiazdą freak-fightów. Zauważył jednak, że Załęcki musi najpierw uporać się z Tyburskim, który jest uznawany za czołowego freak-fightera w Polsce i wielokrotnie imponował kibicom stójkowymi umiejętnościami. W związku z tym były zawodnik UFC nie wyklucza porażki "Bad Boya", po której jego zdaniem ich pojedynek nie miałby sensu.
- Na razie to on musi wygrać najbliższą walkę. Obawiam się, że może tej walki nie wygrać, mimo że to jest w boksie w małych "rękawiczkach". Jeżeli nie wygra, no to niestety Denis Załęcki zniknie ze świata freak-fightów. Na pewno nie będzie brał walk z zawodnikami jeżeli przegra z Tyburskim - stwierdził Omielańczuk. - Wielki "Bad Boy", człowiek ulicy, duży, agresywny, który uważa, że jest w stanie pokonać wszystkich, wyjdzie do Tyburskiego, nie umniejszając mu, bo ciężko trenuje, ale ma całkiem inny styl bycia. Nie jest "fifa-rafa" tylko jest typowym freak-fighterem. Słabo to będzie [jeżeli przegra - red.], myślę że nie udźwignie tego psychicznie - wyjaśnił po chwili.
Listen on Spreaker.