Jan Błachowicz wspomina trudny moment. Nie może sobie tego wybaczyć
Pod koniec 2020 roku Jan Błachowicz skupiał na sobie uwagę całego polskiego środowiska mieszanych sztuk walki. „Cieszyński Książę” stanął pod koniec września do walki z Dominickiem Reyesem o pas mistrza UFC w wadze półciężkiej i przez TKO w drugiej rundzie pokonał Amerykanina, zdobywając tym samym wakujący tytuł. Kilka miesięcy później Błachowicz stanął oko w oko z wielką gwiazdą UFC, Israelem Adesanyą – mistrz wagi średniej wchodził do klatki z 20 zwycięstwami z rzędu i zamiarem zostania podwójnym mistrzem, wyszedł z niej jednak z pierwszą zawodową porażkę w karierze. Gdy pod koniec października 2021 roku Błachowicz wychodził do drugiej obrony pasa przeciwko 4 lata starszemu Gloverowi Teixeirze, mało kto spodziewał się, że tak łatwo „odda” swój tytuł.
Gorzki powrót Jana Błachowicza do oktagonu. Carlos Ulberg wygrywa decyzją sędziów
Niestety, Błachowicz od tamtej pory nie zdołał odzyskać pasa, a był tego tak blisko, że bliżej się chyba nie da – po wygranej nad Aleskandarem Rakiciem Polak stanął do walki z Magomiedem Ankalajewem w starciu o wakujący pas wagi półciężkiej, ale starcie zakończyło się... niejednogłośnym remisem! Niestety, dwie kolejne porażki – w 2023 i 2025 roku – sprawiają, że Błachowicz może już nie mieć okazji, by stoczyć walkę mistrzowską. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” polski zawodnik wyjawił, co najbardziej boli go z jego kariery w UFC.
Błachowicz zaczął od wymienienia najlepszych chwil, jakie przeżył w największej federacji MMA na świecie. – Zacznijmy od tych dobrych, czyli od sukcesów. Na pewno zdobycie pasa UFC i obronienie go jest tym, co dało mi największą satysfakcję – powiedział bez wahania „Cieszyński Książę” i trudno mu się dziwić. Jeśli chodzi o bolesne momenty to na pewno było kilka naprawdę trudnych, ale Błachowicz wskazał jeden z nich bardzo jasno. – To moment, w którym pas straciłem i tu już nawet nie chodzi o sam fakt, że musiałem go oddać. Tak już bywa. Porażki są wliczone w życie każdego sportowca. Mało jest takich, którzy przez całą karierę mieli tylko zwycięstwa. Trzeba się liczyć z porażką. Boli mnie natomiast sposób, w jaki przegrałem. Nie mogę sobie tego wybaczyć – podkreślił Błachowicz. Przypomnijmy, że Polak przegrał już w 2. rundzie przez poddanie, a Teixeira kontrolował go niemal od samego początku starcia, aż do wspomnianego skończenia. Jak widać, wciąż bardzo boli to „Cieszyńskiego Księcia”.
