Przypomnijmy, że dwa tygodnie temu na gali UFC w Auckland Kowalkiewicz przegrała na punkty z Chinką Yan Xiaonan, a pojedynek okupiła paskudną kontuzją prawego oka. Karolina walczyła z pękniętym oczodołem i skrzywioną przegrodą nosową, nie mogła też poruszać prawą gałką oczną. A mimo tego wytrwała pełen dystans, za co należy jej się ogromny szacunek!
W czwartek w warszawskim Centrum Medycznym MML łodzianka przeszła operację, która trwała około 5 godzin. O zdrowie naszej Wojowniczki walczyli wybitni specjaliści chirurgii twarzowo-szczękowej: Dr Dominik Tomasik, Dr Paweł Rogóź i Dr Michał Michalik.
– Zabieg wymagał skoordynowanej pracy w zespole. To ważne, by przy tego typu operacji każdy wiedział, co ma robić, bo timing jest niezwykle istotny. To nam się udało, a operacja przebiegła zgodnie z naszym planem – tłumaczy „Super Expressowi” Dr Michalik.
Zanim lekarze zabrali się za rekonstrukcję, dokonali dokładnej oceny wnętrza nosa i ścian zatok. Po niej do działania przystąpili chirurdzy szczękowi, którzy zainstalowali w oczodole tytanową, ażurową blaszkę o rozmiarach ok. 3cm x 1,5 cm, wydrukowaną w drukarce 3D. Ma ona stanowić swoiste rusztowanie dla gałki ocznej.
Na sam koniec medycy ustawili w pozycji środkowej przegrodę nosa i przywrócili funkcje zatok.
- Zrekonstruowaliśmy oczodół i uwolniliśmy tkanki, dzięki czemu Karolina odzyskała pełną ruchomość gałki ocznej. Jesteśmy zadowoleni. Najtrudniejszy moment mamy za sobą – opowiada nam Dr Michalik, który był pod wielkim wrażeniem Karoliny, która dzielnie zniosła operację.
– Bardzo dobrze zasnęła i bardzo dobrze się wybudziła. Czuje się dobrze. Po wybudzeniu domagała się… swoich ulubionych słonych serków – uśmiecha się lekarz.
Kowalkiewicz do soboty zostanie w klinice na obserwacji. Stale ma podawane leki przeciwobrzękowe, przeciwzapalne i antybiotyki, a na powieki zakłada specjalne opatrunki.
Jutro przejdzie konsultację okulistyczna, będzie tez uważnie obserwowana przez lekarzy i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już w sobotę będzie mogła wrócić do domu. Potem będzie musiała przyjeżdżać do Warszawy na kontrole.
– Po około miesiącu będziemy mogli powiedzieć na ile te dolegliwości, jakie miała Karolina, cofnęły się. Jestem jednak bardzo dobrej myśli – zapewnia nas Dr. Michalik.