Mateusz Gamrot przeszedł do federacji UFC z KSW, gdzie był bez wątpienia jedną z największych gwiazd. Co może potwierdzić fakt, że 32-latek podczas swojej kariery w najbardziej rozpoznawalnej federacji w Polsce miał na swoim koncie mistrzostwo w dwóch kategoriach wagowych. "Gamer" w październiku 2020 roku zadebiutował w UFC niespełna trzy lata temu, wówczas Polak stoczył walkę z Guramem Kutateladze. Niestety decyzją sędziów górą okazał się gruziński zawodnik. Później 32-latek zaliczył cztery zwycięstwa z rzędu m.in. z Scottem Holtzmanem, czy Diego Ferreirą. Tą fantastyczną serię przerwał Beneil Dariush.
Mateusz Gamrot zabrał głos od razu po walce. Zawodnik UFC powiedział o tym wprost
Po porażce z Dariushem, "Gamer" zwyciężył z Jalinem Turnerem. 32-latek w nocy z sobotę na niedziele stanął do walki z Rafaelem Fizievem. Pierwsza runda tego pojedynku była bardzo wyrównana, choć sędziowie ocenili ją na korzyść azerskiego wojownika. Przy próbie kopnięcia więzadła w kolanie rywala Gamrota nie wytrzymały przez co Fiziev padł na matę, a Polak dokończył walkę gradem ciosów w parterze. Po starciu "Gamer" odniósł się do tego co wydarzyło się w oktagonie za pomocą mediów społecznościowych. - Nie tak to miało się skończyć, ale czułem się dobrze i chciałem przyspieszać z każdą minutą. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla Rafael, jest on świetnym facetem. Wygrana jest wygrana i wyczekuje kolejnego wyzwania. Dziekuje wszystkim za wsparcie! - zaznaczył Polak.
Gamrot mógł być rozczarowany sytuacją, która się wydarzyła, ponieważ jak sam powiedział był przygotowany na walkę w pełnym dystansie.