Gala FAME 25 to już historia, ale nadal nie milkną echa po zakończonej imprezie w Częstochowie. Emocji nie brakowało, choć pierwsza walka tego nie zapowiadała to w trzeciej walce doszło do wielkim grzmotów. Marcin "Thanos" Sianos wspiął się na wyżyny i wygrał, jako pierwszy w historii FAME z Przemysłałem "Sequento" Skulskim oraz Jarosławem "Koziołkiem" Koziełem.
W drugim starciu 2 vs 1 Marcin Najman nie zdołał powtórzyć wyczynu "Thanosa". "Cesarz" przegrał z braćmi Neffati i stracił swój pas WKU.
Na gali w Częstochowie nie zabrakło dyskwalifikacji. Najpierw Denis Załęcki przegrał z Filipem Bątkowskim po tym, jak kilka razy uderzył rywala w tył głowy, a w walce wieczoru pomiędzy Kamilem "Taazym" Mataczyńskim i Alberto "Afrykańską Maczetą" Simao do oktagonu wtargnął brat Alberto i zaatakował Mataczyńskiego. Ta sytuacja spowodowała, że w walce wieczoru wygrał "Taazy".
Wpadka włodarzy FAME MMA! Taazy pokazał pas po kilku dniach
Po dyskwalifikacji Alberto to "Taazy" okazał się zwycięzcą i otrzymał od federacji specjalny pas "FAME GOAT". Niestety, jak przekazał bohater walki wieczoru wcale ten pas nie jest taki trwały, ponieważ... odpadło z niego kilka liter.
- Trzy odpadły? Osiem! Odpadały, odpadały jak zęby... - przekazał na jednym z nagrań Mataczyński.
Największym zwycięstwem dla "Taazy'ego" nie był ten pas, tylko fakt, że nadal jest niepokonany w federacji i ma rekord 5-0.
