Taxi Złotówa zmierzył się dziś z Sebastianem Przybyszem w ramach gali Collins Charity Fight Night. Celebryta, który ma za sobą udane starcie z Marcinem Najmanem, nie zapisze tego wieczora do najbardziej udanych w swojej karierze. Mimo wielkiej przewagi wojownik nie był w stanie doprowadzić walki do końca, a pod sam koniec walki wręcz legł pod ciosami swojego rywala. Ostatecznie, sędziowie stwierdzili, że dzisiejszą walkę trzeba uznać za remis.
Taxi Złotówa nie wykorzystał szansy na Collins Charity Fight Night. Celebryta przeważał przez dwie rundy
Pierwsza runda zaczęła się od wielkiego natłoku ciosów ze strony Złotówy. Mimo że jest to gala charytatywna, to nie było mowy o braku traktowania sportu na poważnie. Wydawać się mogło, że pogromca Marcina Najmana doprowadzi sprawy do końca, jednak Przybysz okazał się niezwykle wytrzymały i czekał na moment, aż jego rywal straci siły. Tak też stało się w trzeciej rundzie, Taxi nierównomiernie rozłożył siły na pojedynek i to Przybysz przejął odważniej inicjatywę. Mimo wszystko, to Złotówa przez większość walki przeważał i wydawać się mogło, że decyzja sędziów będzie na jego korzyść. Okazało się jednak, że arbitrzy w starciu dopatrzyli się remisu i uznali uderzenia Przybysza z drugiej rundy jako wysoko punktowane. Między dzisiejszymi rywalami nie było jednak "złej krwi" i odbyło się bez ekscesów po zakończeniu pojedynku. Przed nami jeszcze wiele ciekawych starć, w których swoją rolę odegrają Przemysław Saleta, Piotr Świerczewski, a nawet były premier - Kazimierz Marcinkiewicz.