Niewątpliwie Hajto jest jednym z symboli reprezentacji Jerzego Engela, a swoją charyzmą sprawił, że kibice nie przechodzili obok niego obojętnie. Jedni kochali go za boiskowy charakter, drudzy nienawidzili go za głośne ekscesy. Były piłkarz FC Schalke 04 Gelsenkirchen miał podczas kariery spore problemy z prawem. Wciąż wypomina się mu przemyt papierosów czy wypadek samochodowy, ale nie zmienia to faktu, że „Gianni” osiągnął w piłce duże sukcesy. 62 razy wystąpił w reprezentacji, z którą pojechał na mundial w Korei i Japonii, a z Schalke dwukrotnie zdobył Puchar Niemiec i wywalczył wicemistrzostwo kraju. Przez wiele lat miał na koncie rekord otrzymanych żółtych kartek, bowiem w sezonie 1998/99 obejrzał 16 upomnień od sędziów Bundesligi. Dopiero po 21 latach znalazł się piłkarz, który bardziej podpadł niemieckim arbitrom. Nic dziwnego, że promotorzy sportów walki pomyśleli o Hajcie w kontekście MMA. Były piłkarz nie ukrywa sympatii do tej dziedziny sportu i 12 marca pojawił się na gali FEN 39 w Ząbkach.
Hajto otrzymał lukratywną ofertę walki w MMA
Tego dnia urodziny obchodził właściciel federacji, Paweł Jóźwiak. Jest on przyjacielem Hajty i ekspert Polsatu Sport pojawił się na gali między innymi z tego powodu. – Przyjaźnię się z Pawłem Jóźwiakiem już od dłuższego czasu i nie jest to jego pierwsza gala, na którą przyszedłem. Do tego ma dzisiaj urodziny, więc przyjechałem specjalnie i z przyjemnością zerknę. Od najmłodszych lat się walczyło w podstawówce, na podwórku, więc to zainteresowanie było. W Niemczech chodziłem na Darka Michalczewskiego, kiedy regularnie bronił mistrzostwa świata w boksie, a w Polsce zaczynało się od Mameda Chalidowa – opowiedział przed kamerą „SE” były piłkarz. W tym kontekście nie mogło zabraknąć pytania o ew. walkę w stylu innego reprezentanta kraju, Piotra Świerczewskiego.
Potworny nokaut! Nieprzytomny zawodnik wypadł z ringu. Wyglądało to fatalnie [WIDEO]
Poniżej obejrzysz całą rozmowę z Tomaszem Hajtą:
- Rozmawiałem z Piotrkiem Świerczewskim, który spróbował raz zawalczyć i powiedział mi: „Gianni, trzy miesiące ciężkiej pracy”. Musiał znaleźć najcięższy okres z piłki, żeby przełożyć to na przygotowanie do tej walki – przyznał Hajto. Czy w takim razie skusiłby się na podobny występ? – Miałem dwie propozycje za bardzo dobre pieniądze. Oferowano mi dużo więcej niż za mecz w Bundeslidze. Z racji tego, że mam już 50 lat i nigdy nie będę profesjonalnym fighterem, to nie będę się ośmieszał. Byłem profesjonalnym piłkarzem, za to mnie szanowali i nie będę z siebie idioty robił, i robił coś, czego nie umiem – stanowczo zakończył były piłkarz z Makowa Podhalańskiego.