- Wychowałem się na śródmieściu we Wrocławiu. Jest tu bardzo duża bieda. Większość moich kolegów skończyła na odwykach, albo siedzą w więzieniu. Gdyby nie MMA to też bym siedział w kryminale, albo stał pod bramą - opowiadał o sobie Kamil Dołgowski, który traktował udział w programie Tylko Jeden jako wielką szansę.
I on, i Adrian Bartosiński nie szczędzili sobie ciosów. W trakcie przerwy między rundami doszło do wyjątkowej sytuacji. Lekarze zauważyli, że jedna źrenica u Dołgowskiego była o wiele mniejsza od drugiej. Zaczęli podejrzewać uraz wewnątrzczaszkowy, dlatego postanowili przerwać walkę w trosce o zdrowie zawodnika. - To jest walka! Chce się bić! Bijemy się do końca - krzyczał Dołgowski, który nie mógł się pogodzić z tym, co się stało. Nie krył przy tym łez...
W programie Tylko Jeden zawodnicy walczą o kontrakt z Federacją KSW o wartości 200 tysięcy złotych. Wcześniej odpadli Paweł Kiełek i Mariusz Radziszewski.