Marcin Tybura nie miał ostatnio najlepszego czasu w UFC. Od listopada 2017 roku przegrał obie walki, które toczył w federacji UFC, a kolejna porażka mogła spowodować, że znajdzie się na wylocie z organizacji. Co ciekawe do kolejnego pojedynku przydzielono mu innego zawodnika, który w dwóch poprzednich starciach nie potrafił wygrać.
Naprzeciw Polaka stanął bowiem Stefan Struve. Prawdziwy gigant wśród zawodników MMA, bo mierzący aż 213 cm. Na szczęście Tybura wraz ze swoim sztabem opracował bardzo dobrą taktykę. Zdawał sobie sprawę, że w stójce może być bardzo ciężko uszkodzić Holendra - wszak ten mógł wykorzystywać ogromny zasięg ramion, by skutecznie się bronić - dlatego też często starał się sprowadzać walkę do parteru.
I tam zrzucał na rywala grad ciosów. Pięści, łokcie, a czasem nawet kolana na żebra - to do pewnego momentu przynosiło efekt. Ale w drugiej rundzie nadszedł kryzysowy moment, który mógł się dla Tybury skończyć fatalnie. 32-latek dostał bowiem potężnego high kicka w twarz i mocno go zamroczyło. Struve rzucił się na niego, by dokończyć dzieła, a na głowę Polaka spadły kolejne ciosy. Na szczęście ten to przetrwał i sam potraktował rywala potężnym łokciem, który rozbił jego brodę.
Trzecia runda miała nieco inny przebieg, niż dwie wcześniejsze. Polak chyba wciąż nieco oszołomiony mocnymi uderzeniami Holendra nie rwał się do przejścia do parteru, ale na ok. półtorej minuty przed końcem wreszcie obalił przeciwnika. I przeprowadził prawdziwą nawałnicę. Struve znów obrywał pięściami oraz łokciami i choć może te ciosy jakoś specjalnie go nie osłabiły, to na pewno miały niebagatelny wpływ na decyzję sędziów.
Ci bowiem byli jednogłośni i wskazali zwycięstwo dla Tybury. Tym samym Polak przerwał serię dwóch kolejnych porażek i może być spokojny o swoją przyszłość w UFC. Przynajmniej na razie.
Swoją walkę podczas gali w Hamburgu wygrał też inny z Polaków. Bartosz Fabiński pokonał decyzją sędziów Emila Meeka. Porażką zakończyło się z kolei starcie trzeciego z biało-czerwonych - Damiana Stasiaka - którego pogromcą został Pingyuan Liu. Była to dla niego trzecia porażka w UFC i jest o krok od zwolnienia z federacji.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin
UFC Hamburg 2018
Walka Marcina Tybury była najważniejszym wydarzeniem gali w Hamburgu dla polskich kibiców. Tym samym kończymy już naszą relację. Dziękujemy, że byliście z nami. Dobranoc!
Brawo @MarcinTybura ??????Szalenie ważne zwycięstwo. Gratulacje.
— Mateusz Borek (@BorekMati) 22 lipca 2018
Tubura uśmiechnięty i szczęśliwy opuszcza halę. Ale ma powody do radości, bo za nim naprawdę świetna walka. Choć były momenty kryzysowe - jak w drugiej rundzie, kiedy potężne kopnięcie Struve'a dotarło do jego twarzy - to jednak dominował i dyktował tempo tego pojedynku. A mocne łokcie i ciosy pięściami w parterze może i nie osłabiły specjalnie rywala (choć jeden z ciosów rozharatał jego brodę), ale miały niebagatelny wpływ na decyzję sędziów.
- Dziękuję bardzo za doping polskim fanom, zarówno tutaj w hali, jak i przed telewizorami - powiedzał po polsku na koniec rozmowy z konferansjerem nasz wojownik.
TAK JEST! MARCIN TYBURA ZWYCIĘZCĄ PRZEZ JEDNOGŁOŚNĄ DECYZJĘ SĘDZIÓW!
3 runda
Dopiero półtorej minuty przed końcem rundy Polakowi udało się powalić Holendra. Znów szukał uderzeń pięściami i łokciami, a kilka z nich dotarło do celu. Żaden jednak nie był na tyle czysty i silny, by zamroczyć Struve'a albo zmusić sędziego do interwencji. Ale byłą to dobra runda Polaka! I wydaje się, że może to wygrać na punkty. Rywal mocno poobijany. Czekamy na pozytywną decyzję sędziów!
3 runda
Mocne ciosy Struve'a z poprzedniej rundy chyba nieco zamroczyły Tyburę, który nie jest teraz aż tak aktywny, jak w poprzednich starciach. Nie sprowadza walki do parteru, ta toczy się wciąż w stójce. Ale z zasięgiem ramion Holendra ciężko jest dobrze go trafić.
2 runda
Struve był długo unieruchomiony w parterze, a Tybura starał się go osłabić. Najpierw kolano w żebra, po chwili łokieć w twarz, którym rozbił wargę rywala. Na jego twarzy pojawiło się sporo krwi. Holender uciekł jednak z tego chwytu Polaka i przez kilkadziesiąt sekund walka toczyła się w stójce, gdzie przeciwnik "Tybura" był nieco aktywniejszy i trafił go kilkoma potężnymi sierpowymi i do tego kolanem w twarz. Koniec drugiej rundy.
2 runda
Bardzo podobny przebieg ma ta runda do tej pierwszej. Minuta w stójce, po czym Tybura rzuca się na rywala i sprowadza go do parteru. Czyżby taka była taktyka? Możliwe, ale na razie chyba nie do końca przynosi zamierzony efekt. Chociaż to Polak jest zdecydowanie aktywniejszy.
1 runda
Długie ręce i nogi Holendra sprawiły, że Tyburze ciężko było się do niego zbliżyć. Ale w parterze na twarz rywala spadło kilka mocnych ciosów pięściami. Po chwili jednak sędzia nakazał przeniesienie walki do stójki. W której Struve też dostał kilka soczystych uderzeń. Koniec pierwszej rundy.
1 runda
Na trybunach gromkie "Marcin Tybura". Widać, że w Niemczech Polak ma sporo fanów. Po minucie boksu w stójce teraz "Tybur" przeniósł pojedynek do parteru.
ZACZĘLI! Trzymamy kciuki za Tyburę.
Z głośników hali poleciał właśnie utwór "Mniej niż zero" autorstwa zespołu Lady Pank. Który ma chyba natchnąć Tyburę do walki. Oby tak się stało!
A jak wygląda ich porównanie, jeśli chodzi o warunki fizyczne? Tybura mierzy 190 cm i waży 112 kg. Z kolei Struve to prawdziwy gigant. Ma aż 213 cm wzrostu! A jego waga to 120 kg. Miejmy nadzieję, że te 23 cm różnicy wzrostu nie będą aż tak przeszkadzać Polakowi.
W takim razie kilka słów o obu zawodnikach. Struve to Holender, jest 3 lata młodszy od Tybury. Bilans jego walk to 28-10. W przypadku Polaka to 16-4. Co ciekawe, podobnie jak popularny "Tybur", przegrał swoje dwie ostatnie walki w UFC. Dziś więc dla obu ważny pojedynek, bo kolejna porażka może spowodować, że znajdą się na wylocie z federacji.
Zaraz wreszcie ta walka, na którą wszyscy tu czekamy. Czyli starcie Tybura - Struve! Ale jeszcze chwila cierpliwości.
Roberts zwycięzcą przez niejednogłośną decyzję sędziów! Zawada już chciał się cieszyć ze zwycięstwa, stał nawet z polską flagą, ale jednak musiał obejść się smakiem.
3 runda
No i kolejna walka, którą będą musieli rozstrzygnąć sędziowie. Zawada dwa razy zakładał Robertsowi duszenie, ale temu za każdym razem udawało się uciec. Później on sam starał się bombardować rywala w parterze, a na koniec pojedynek przeniósł się do stójki, gdzie Niemiec zafundował Brytyjczykowi kilka mocnych ciosów. Ten jednak ustał i znów musimy czekać na werdykt.
2 runda
Znów pojedynek szybko przeniesiony do parteru, w którym jednak szczerze mówiąc nie działo się zbyt wiele. Poza nielicznymi ciosami, które dotarły do celu. Kibice zgromadzeniu na trybunach hali w Hamburgu kilka razy wstali z miejsc po akcjach Zawady, ale wydaje się, że ponownie to Roberts był aktywniejszy.
1 runda
Spore problemy miał Zawada. Roberts był aktywniejszy w stójce, więc Niemiec postanowił sprowadzić walkę do parteru. Ale tam też nie szło mu najlepiej. Brytyjczyk był bardzo ruchliwy i cały czas wyślizgiwał się z różnych chwytów rywala, ale końcówka rundy mogła być dla niego fatalna. Już wydawało się, że podda walkę, jednak uratowała go syrena końcowa.
Zaczęli!
Za kilka chwil kolejna walka gali UFC w Hamburgu. Do oktagonu wejdą David Zawada i Danny Roberts.
Haqparast zwycięzcą! Sędziowie byli jednomyślni. I choć na punkty, to pewna wygrana tego zawodnika.
3 runda
No i koniec tej walki. Diakiese przetrwał końcówkę drugiej rundy i w trzeciej sam nawet próbował kilka razy agresywniej zaatakować rywala, ale Haqparast na każdą jego akcję miał odpowiedź. Czekamy więc na werdykt sędziów, którzy rozstrzygną, kto był lepszy.
2 runda
Ależ runda Haqparasta! Co prawda mocniej zaczął ją Diakiese, który kilkoma high-kickami próbował uszkodzić rywala, ale później dominował już urodzony w Afganistanie wojownik. Pod koniec rundy obalił przeciwnika i potężnymi ciosami pięściami chciał zmusić sędziego do przerwania walki, ale Diakiese'a uratował gong kończący rundę.
1 runda
Pierwsza runda za nami. Toczyła się w stójce, w której dużo aktywniejszy był Haqparast. Kilka razy kopnięciami próbował osłabić nogi rywala, szukał też swoich szans szybkimi ciosami pięściami. Diakiese musiał się głównie bronić i uciekać przed agresywnym rywalem, ale udało mu się - nie dostał praktycznie żadnego czystego i mocnego ciosu. Choć na punkty raczej tę rundę przegrał.
Marcina Tybura zobaczymy w trzecim pojedynku tej części gali. A w drugim innego wojownika związanego z Polską - Davida Zawadę
I zaczynamy pierwszą walkę karty głównej!
I czas na pierwszą walkę tej głównej części gali w Hamburgu. Marc Diakiese vs Nasrat Haqparast. Za moment zaczynamy!
Witamy serdecznie i zapraszamy do śledzenia relacji z karty głównej gali UFC w Hamburgu!
Początek relacji z UFC Hamburg o godz. 20:00.