Efektem małyszomanii, która powstała w czasie największych sukcesów Adama Małysza, było rozpropagowanie skoków narciarskich wśród młodzieży. To z kolei miało się przełożyć na sukcesy Polaków w kolejnych latach. I faktycznie wielu młodych adeptów próbowało sił na skoczni. Niestety nie wszystkim dane było przebić się do czołówki. A startowanie w niższych rangą konkursach nie pozwalało skupić się wyłącznie na sporcie.
O warunkach, jakie panują na zapleczu kadry A opowiedział Przemysław Kantyka, który na początku roku zdecydował zakończyć karierę mimo młodego wieku. - Mamy zapewnione wyjazdy, ubrania czy sprzęt, czyli podstawowe rzeczy dla sportowca, ale nie mamy nic na życie. A kiedy na przykład trzeba dojechać na trening, musisz już płacić za paliwo z własnej kieszeni. Przed sezonem dostaliśmy informacje, że będziemy mieć sponsora i żebyśmy założyli własną działalność, aby móc wystawiać faktury. Założyłem firmę po czym okazało się, że tego sponsora nie będzie. Nie miałem oszczędności, a przecież za coś trzeba żyć - opowiadał wówczas Kantyka na łamach portalu SportoweFakty.wp.pl.
22-latek postanowił jednak zostać przy skokach narciarskich i chce trenować młodzież w rodzinnych Gilowicach. W rozmowie z portalem onet.pl przybliżył, dlaczego zdecydował zakończyć swoją przygodę. - W pewnym momencie przeszedłem delikatną depresję, choć nie została ona zdiagnozowana. Nie poszedłem z tym problemem do lekarza, choć po fatalnym sezonie zimowym 2016/2017 byłem na skraju załamania. Ważne było dla mnie wtedy wsparcie narzeczonej i rodziny. Poza tym pojawiły się problemy z krwią - wyjawił Kantyka.
Według byłego zawodnika w skokach pozostają tylko ci, którzy osiągają sukcesy, albo mają mocną psychikę, bo lista wyrzeczeń jest naprawdę długa. - Wyrzeczeń jest bardzo dużo. Pół biedy, kiedy są wyniki. Wtedy nie zwraca się na to tak uwagi i odchodzą one na drugi plan. Jeżeli jednak człowiek robi wszystko jak należy, ale się męczy i nie może się przebić do czołówki, to wtedy jest inaczej. Wówczas wiele osób zaczyna się wykruszać. Wytrzymują tylko ci, którzy są mocni psychicznie i ci, którym udało się osiągnąć sukcesy, jakie trzymają ich przy skokach - powiedział 22-latek. Kantyka skupia się teraz na odbudowaniu skoków w Gilowicach, ale sprawę utrudnia brak odpowiedniego obiektu w tej miejscowości.