Dawid Kubacki od początku sezonu zapowiadał, że brakuje mu naprawdę niewiele i wierzy, że już niedługo nawiąże walkę z najlepszymi. Niestety, kolejne konkursy tego nie potwierdzają. Jeszcze w Ruce wydawało się, że głównym problemem 33-latka była choroba tuż przed startem sezonu, ale tygodnie lecą, a jego forma wcale nie rośnie. Engelberg to miejsce, które od wielu lat jest w Polsce papierkiem lakmusowym dyspozycji skoczków. Sobotni konkurs pokazał, że Kubacki jest niestabilny. W Klingenthal kibice czuli niedosyt po jego 15. i 28. miejscu, ale na teoretycznie sprzyjającej skoczni nie udało mu się nawet awansować do drugiej serii, zajmując dopiero 33. pozycję.
Dawid Kubacki skomentował klęskę w Engelbergu
- Nie był to dobry skok, po prostu. Było trochę za późno. Warunki generalnie nie były dzisiaj najłatwiejsze. Do tego bardzo wysoki poziom tego konkursu. Błąd na progu dużo mnie kosztował - ocenił na gorąco w rozmowie z Eurosportem. Kacper Merk zauważył, że w formie spokojnie radził sobie w takich warunkach, a ta wpadka pokazuje, że brakuje mu stabilizacji. - Zgadza się, na tę chwilę tak jest. Warunki warunkami, ale to nie był dobry skok. Gdyby był, to by na pewno odleciało dalej albo dużo dalej - zgodził się Kubacki. Przed nim szansa na poprawę w niedzielnym konkursie.
- Na pewno nie jest to łatwe, ale jedyne, co mogę zrobić, to dzisiaj z tymi myślami się pobić, odpocząć do jutra i jutro pracować na nowo - zaznaczył w swoim stylu nowotarżanin. Następnie spróbował wyjaśnić, jak dużo brakuje mu do najlepszych. - Brakuje, nie brakuje. Patrząc na ten skok, brakuje dużo. Po wynikach też to widać. Ale są też te lepsze skoki. O tym mówimy, że niewiele brakuje, bo czasami z dnia na dzień coś zaskoczy i jest lepsze czucie, które przekłada się na lepsze skoki.