Kamil Stoch od lat odnosi wielkie sukcesy w skokach narciarskich. Nawet gdy przeżywa trudniejszy okres i nieco brakuje mu formy, to nigdy się nie poddaje i zawsze wraca silniejszy. Jeśli przeanalizujemy historię jego rodziny, to wiele się wyjaśnia. Stoch miał bowiem wzorce, które musiały wręcz nauczyć go nieustępliwości i ukształtować prawdziwy charakter wojownika. Portal Interia porozmawiał o rodzinnych historiach z ojcem skoczka narciarskiego – Bronisławem. Ten przedstawił informacje na temat swojego taty – Franciszka – który w trakcie wojny dokonał wyjątkowo zuchwałej ucieczki.
Spadliśmy z krzesła po ujawnieniu, jaki majątek ma Kamil Stoch. Robi wrażenie, pracował na to latami
Dziadek Kamila Stocha uciekł z obozu w trakcie wojny
Historia naszego kraju jest niezwykle burzliwa i jak każdy chyba wie – naznaczona krwią. Przez lata przodkowie walczyli o wolność i musieli płacić za to najwyższą cenę. W trakcie drugiej wojny światowej agresorzy z Niemiec na polskich terenach organizowali prawdziwy system obozów pracy, w których osadzali niewygodnych dla siebie ludzi. Nielicznym udawało się z takich miejsc uciekać, ale w tym gronie znalazł się właśnie wspomniany dziadek Kamila Stocha. Franciszek Stoch zdobył się na odwagę i zostawił za sobą obóz w Krakowie-Płaszowie.
Tak wyglądała ucieczka dziadka Stocha
Szczegóły tego zuchwałego przedsięwzięcia przedstawił we wspomnianym wywiadzie ojciec skoczka. - Z tego obozu uciekł. Zdaje się, że po dwóch miesiącach. Opowiadał jednak, że były tam fatalne warunki. Tata miał wówczas niecałe 18 lat. To był obóz junaków. Nie mogli ich jeszcze zatrudnić jako nieletnich. Czekali zatem tam do osiągnięcia pełnoletności i następnie byli wywożeni na roboty do Niemiec. W obozie mieszkali w barakach. Marne było też wyżywienie. Jedli głównie niegotowane warzywa. Po tej ucieczce tata przez rok się ukrywał, ale powoli zaczął już chodzić na przemyt – wyjaśniał Bronisław Stoch.