Hannu Lepistoe: Wykończyła mnie praca - WYWIAD

2011-03-25 4:00

Kibice Adama Małysza (34 l.) w ostatnich dniach smucili się nie tylko zakończeniem kariery przez najlepszego polskiego skoczka w historii, ale i nagłym pogorszeniem stanu zdrowia 65-letniego trenera "Orła z Wisły", Hannu Lepistoe. Fin znalazł się w szpitalu z podejrzeniem zawału, ale na szczęście szybko dochodzi do siebie i właśnie wrócił do domu w Lahti.

- Jak pan się czuje?

- Teraz już dobrze, wszystko już w porządku. Jestem mocno osłabiony, ale powoli wracam do normalnej dyspozycji.

- Co mówią lekarze?

- To angina pectoris, choroba polegająca na niedokrwieniu serca. Krew nie płynie tak jak powinna, trafiając na zatory w tętnicach. Na szczęście szybko znalazłem się w szpitalu, zrobiono mi zabieg i powiedziano, że po dwóch, trzech miesiącach dojdę do siebie.

Patrz też: Leila Lepistoe, żona trenera: Z Hannu było już bardzo źle

- Chorował pan wcześniej na serce?

- Nie i to właśnie mnie najbardziej zaskoczyło. Teraz dochodzę do wniosku, że to chyba rodzinna choroba, bo te same problemy miała kiedyś moja siostra.

- Adam Małysz twierdzi, że mógł pan imponować młodszym kondycją.

- Zawsze czułem się dobrze, tym bardziej byłem zdziwiony tym, co się stało. Wygląda na to, że przesadziłem ostatnio z pracą, chciałem zrobić za dużo rzeczy w zbyt szybkim tempie.

- Wykluczona jest pana obecność na benefisie Małysza w Zakopanem?

- Niestety, tak. Lekarze zalecili absolutny spokój, unikanie ruchu, zwolnienie tempa, tak żeby serce pracowało cicho i spokojnie.

- Widział pan ostatni skok Adama w Planicy?

- Oglądałem go w szpitalu w telewizji. To był świetny skok i powiem jedno: w końcu Małyszowi dopisało szczęście z warunkami pogodowymi, bo zwykle miał go na skoczniach najmniej z czołówki.

No, ale widocznie przy pożegnalnej próbie musiało tak być... Potem rozmawialiśmy telefonicznie. Było mi smutno, że to już koniec, ale powiedziałem Adamowi, że wykonaliśmy razem przez te lata kawał dobrej roboty.

- W Polsce i nie tylko zapanowała moda na zapuszczanie wąsów, by uczcić Małysza. Może pan też tak zrobi?

- Widziałem, że w Planicy wąsy miał Ammann i nawet Hilde, którego bym nie podejrzewał, że włączy się do akcji. Ja raczej zostanę bez zarostu. Po pobycie w szpitalu w ogóle muszę pójść do fryzjera, bo ostatnio wyrosło mi za dużo włosów.

Nasi Partnerzy polecają