Zimowe igrzyska olimpijskie 2018 odbędą się w lutym w Pjongczangu. Miasto to położone jest zaledwie osiemdziesiąt kilometrów od granicy Korei Południowej z Koreą Północną. Drugi z tych krajów wciąż dąży do realizacji swoich mocarstwowych planów. W ostatnim czasie doszło do zdetonowania potężnego ładunku nuklearnego i kolejnej próby rakietowej. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta, a rząd Stanów Zjednoczonych zaczyna tracić cierpliwość wobec władz Korei Północnej i wydaje się, że niedługo może dojść do otwartego konfliktu.
Na tym wszystkim ucierpieć może sport. Podczas ostatniej sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Limie poruszono temat właśnie tego konfliktu. - Wzywamy do znalezienia dyplomatycznego rozwiązania i do pokoju - mówił prezydent MKOl Thomas Bach. W dyplomatyczne rozwiązanie sytuacji zaczynają wątpić we Francji. Tamtejsza minister sportu otwarcie przyznała, że nie wyklucza wycofania "Trójkolorowych" sportowców z przyszłorocznych igrzysk.
- Nigdy nie narazimy francuskiej ekipy na niebezpieczeństwo. Jeśli sytuacja się pogorszy i nie będziemy mieć zagwarantowanego bezpieczeństwa, to Trójkolorowi zostaną w domu. Ale dziś jeszcze nas tam nie ma. Śledzimy rozwój sytuacji i współpracujemy ściśle z ministerstwem spraw zagranicznych. Będziemy nadal się przyglądać te sprawie i analizować ją - zaznaczyła Laura Flessel.
Zobacz: Agencje antydopingowe są bezlitosne. Chcą wyrzucenia Rosji z IO w Pjongczangu!
Przeczytaj: Marit Bjoergen zakończy karierę po igrzyskach? Myśli o drugim dziecku!
Sprawdź: Severin Freund nie wystąpi w Pjongczangu. Fatalna kontuzja niemieckiego skoczka